Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PAP
Anna Wiśniewska 07.07.2017

PGNiG rozmawia o dostawach LNG nie tylko z USA. Ceny gazu spadną?

PGNiG rozmawia w sprawie dostaw LNG nie tylko z USA. Wybierzemy najkorzystniejszą cenę - powiedział wiceprezes koncernu ds. handlowych Maciej Woźniak.

- Jesteśmy w trakcie rozmów z kilkoma dostawcami LNG z USA i nie tylko. Chcemy dostaw do terminala w Świnoujściu od zróżnicowanych partnerów. Wybierzemy najkorzystniejszą ofertę - podkreślił w piątek wiceprezes Woźniak podczas Global Forum odbywającego się w Warszawie.

Jak dodał Woźniak, rozmowy toczą się w sprawie m.in. umów średnioterminowych. - Rozmawiamy na temat m.in. kontraktów średnioterminowych – trwających od 3 do 10 lat. Przyświeca nam cel dywersyfikacji. Nie popełnimy błędu z poprzednich lat i nie uzależnimy się od pojedynczego dostawcy gazu - zaznaczył. 

Cena gazu oferowana przez Gazprom w Polce jest wyższa

Dodał, że cena gazu oferowana obecnie przez Gazprom w Polce "jest wyższa od dostępnych dla PGNiG ofert na rynku zachodnioeuropejskim i od większości ofert LNG". 

- Gaz LNG z USA czy Kataru, a w przyszłości gaz norweski z Baltic Pipe, kupowany przez PGNiG, może posłużyć zdywersyfikowaniu dostaw nie tylko w Polsce, ale również w krajach ościennych, takich jak np. Ukraina - powiedział.

Pokreślił, że jest zadowolony, że gaz LNG ze Stanów Zjednoczonych może już płynąć do Europy. - Cieszymy się, że dopłynął po raz pierwszy do Polski i że nasz kraj był pierwszym krajem Europy Północnej i Środkowej, do której ten gaz dotarł - zaznaczył wiceszef PGNiG.

PGNiG czeka na najlepszą ofertę

Jak zauważył Woźniak, PGNiG udowodniło, że jest w stanie sprawnie przyjąć amerykański gaz i rozprowadzić go do polskich kuchenek po korzystnej cenie.

"Pokazaliśmy stronie amerykańskiej potencjał rynku, który jest gotowy na przyjęcie ich dostaw, jest zliberalizowany, płynny i coraz lepiej połączony z naszymi sąsiadami. A rynek całego regionu to nawet 70 mld m sześc. gazu. Teraz czekamy na najlepszą ofertę. Mamy swego rodzaju konkurs ofert, rozmawiamy z kilkoma partnerami - nie tylko amerykańskimi. Wybierzemy najlepszą ofertę kontraktów średnioterminowych, a być może i kolejnego kontraktu długoterminowego" - powiedział.

Dodał, że rozumienie słowa "średnioterminowy" w branży gazowej po obu stronach Atlantyku różni się o kilka lat, "ale myślę, że obie strony rozmawiają o tym samym terminie" - ocenił. 

Rynek LNG bardzo szybko się zmienia

Jak podkreślił wiceprezes Woźniak, rynek LNG bardzo szybko się zmienia. Według niego będziemy mieli niedługo do czynienia z dużą nadpodażą gazu. Szczególnie w Stanach Zjednoczonych, gdzie gwałtownie rośnie wydobycie w basenach Permian i Eagle Ford w Teksasie, gdzie gaz jest wydobywany właściwie przy okazji wydobycia ropy - ”jest swego rodzaju produktem towarzyszącym wydobyciu ropy, więc koszty jego wydobycia nie są wygórowane” - powiedział.

- W związku z tym liczymy na to, że ceny globalne – w tym amerykańskie - będą się obniżać, i pozostaniemy na rynku kupującego na dłużej. Prognozujemy także, że przy takiej nadpodaży gazu, ceny LNG z USA staną się trwale konkurencyjne wobec rynku zachodnioeuropejskiego. Tym bardziej staną się wtedy konkurencyjne w stosunku do ceny gazu rosyjskiego, oferowanej w Polsce - powiedział wiceszef PGNiG. 

- Myślę, że wynegocjujemy dobrą cenę i pozostałe warunki dostaw LNG. Jesteśmy w rozmowach już od kilkunastu tygodni z kilkoma partnerami - nie ujawnię, z którymi. Zmierzamy w kierunku rozbudowy naszego portfela dostaw LNG o kolejne kontrakty, tym samym maksymalizując wykorzystanie zamówionych w Terminalu mocy regazyfikacyjnych, a więc redukcje kosztów jednostkowych - zaznaczył. 

"Kluczem jest zdywersyfikowany portfel gazu"

Według Woźniaka kluczem jest zdywersyfikowany portfel gazu. - Dlatego oprócz gazu, który będziemy importować gazociągami czy to z rynku zachodnioeuropejskiego, w tym z Norwegii, będziemy mieli też zdywersyfikowane dostawy LNG - nawet one będą podzielone między różnych partnerów - podkreślił.

- Nie popełnimy błędów naszych poprzedników, nie dopuścimy więcej do sytuacji, gdy pojedynczy dostawca - importer dyktuje warunki cenowe całemu polskiemu rynkowi. Różni dostawcy to konkurencja i najlepsze ceny. A jednocześnie gwarancja pewności dostaw - wyjaśnił. 

PAP, awi