Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PolskieRadio 24
Michał Dydliński 03.04.2020

Ceny ropy poniżej zera? CNN przedstawia zaskakujący scenariusz

Kończące się możliwości składowania nadwyżek wydobywczych mogą zmusić producentów ropy do sprzedawania jej po cenach ujemnych – pisze portal CNN. Nie oznacza to jednak epoki taniego surowca, gdyż po kryzysie, ceny prawdopodobnie znacząco pójdą w górę.

Z powodu koronawirusa producenci przeżywają obecnie największy od 18 lat spadek zapotrzebowania na ropę naftową. Autostrady są puste, samoloty uziemione, fabryki wstrzymują działalność, a rynek ropy jest zalewany tanim surowcem przez prowadzące wojnę cenową Arabię Saudyjską i Rosję. Również producenci z USA nie chcą jako pierwsi znacząco ograniczać wydobycia. Tym samym wysoka podaż trafia na rekordowo niski popyt.

"Bezdomne" miliony baryłek

To wszystko może oznaczać – ostrzega CNN – że niedługo zabraknie miejsca na składowanie surowca. Magazyny, rafinerie, terminale, ropociągi, a nawet zbiornikowce nie będą miały możliwości przyjmowania nowych dostaw.

– Głównym zmartwieniem producentów przestanie być wkrótce opłacalność wydobycia ropy, ale to czy będą ją mogli gdziekolwiek składować – stwierdza w swoim raporcie firma JBC Energy. Według jej danych nawet 6 mln baryłek dziennie może w kwietniu "być bezdomnych", a w maju liczba ta może wzrosnąć do 7 mln.

Jak zauważa CNN, niektórzy producenci w celu pozbycia się surowca będą musieli w takiej sytuacji dopłacać odbiorcom, ustalając cenę poniżej zera. Już przed tygodniem - jak odnotowuje agencja Bloomberga – ropa ze stanu Wyoming była licytowana za minus 19 centów za baryłkę.

Nie jest to jednak sytuacja bezprecedensowa na rynku surowcowym. W zeszłym roku cena za część dostaw gazu z Teksasu na dwa tygodnie spadła poniżej zera. Brakowało na niego miejsca w gazociągach, producentom opłacało się więc dopłacać handlowcom.

Szok na skalę historyczną

Po pandemii świat może jednak przeżyć szok naftowy - ocenia CNN. Brak miejsca zbytu prawdopodobnie zmusi wielu producentów do wstrzymania wydobycia, ale po rynkowym odbiciu jego wznowienie nie jest proste.

Według Jeffreya Currie'go z banku Goldman Sachs w przyszłym roku cena ropy może osiągnąć pułap znacznie wyższy niż 55 dolarów za baryłkę. Dzisiejsza nadpodaż taniego surowca może się więc przerodzić w niedobór, powodując szok popytowy na skalę historyczną – ostrzega analityk.

PolskieRadio24.pl/IAR/PAP/DoS, md