Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Dwójka
Bożena Sarnowska 13.02.2014

Danuta Siedzikówna "Inka"

- Bardzo pragnęła, by po wyroku śmierci ktoś bliski dowiedział się, że zachowała się jak trzeba - mówił historyk Piotr Szubarczyk o Danucie Siedzikównie.
Danuta Siedzikówna InkaDanuta Siedzikówna "Inka"NAC
Posłuchaj
  • Audycja Hanny Marii Gizy - "Inka - bohaterka z oddziału Łupaszki". (PR, 4.09.2014)

Strzelało do niej kilku z odległości trzech kroków. Żaden nie trafił. Niespełna 18-letnią Danutę Siedzikównę, ps. Inka, zabił strzałem w głowę dowódca plutonu egzekucyjnego z Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Na krótko przed śmiercią w grypsie, jaki nadała do sióstr Mikołajewskich, pisała: "powiedzcie mojej babci, że zachowałam się jak trzeba".

- To najlepiej pokazuje format rodziny, z której się wywodziła i klimat, w jakim się wychowywała - zwracał uwagę, goszczący w audycji Hanny Marii Gizy, dr Piotr Szubarczyk, publicysta historyczny, który jako pierwszy pisał o "Ince".

Rodzice Danuty Siedzikówny pochodzili z rodzin drobnoszlacheckich z Podlasia. Jej tata, Wacław w okresie zaborów był represjonowany za działalność patriotyczną. W wieku 19 lat trafił na Sybir. Cudem wrócił w 1926 roku. Niestety nie na długo. W 1940 roku ponownie został wywieziony na Wschód, tym razem przez NKWD, w ramach pierwszej wielkiej wywózki mieszkańców Kresów. Mama Eugenia zginęła 3 lata później zamęczona przez gestapo. Tuż przed śmiercią prosiła córki, by się nie mściły. "Inka" mimo wszystko poszła walczyć.

Do V Wileńskiej Brygady Armii Krajowej, dowodzonej przez mjr. Zygmunta Szendzielarza, ps. Łupaszka, wstąpiła w roku 1945.

- Nasza brygada operowała w terenie, na którym było dużo partyzantki radzieckiej i litewskiej - opowiadała Lidia Lwow-Eberle, pierwsza kobieta w oddziale "Łupaszki". - "Inka" pracowała wówczas w Hajnówce, w nadleśnictwie. Była wysoka, dobrze zbudowana, wyglądała na starszą. "Łupaszka" przydzielił ją do plutonu "Żelaznego". Jego żołnierze mówili, że jest bardzo dobrą sanitariuszką. Brała udział w walkach - wspominała Lidia Lwow-Eberle w rozmowie z Hanną Marią Gizą.

W tym samym roku "Inka" po raz pierwszy trafiła w ręce funkcjonariuszy białostockiego Urzędu Bezpieczeństwa. Podczas transportu do więzienia była prowadzona na powrozie. Z konwoju została uwolniona przez patrol wileńskiej AK Stanisława Wołoncieja "Konusa". Po tym wydarzeniu nowe życie i nową tożsamość proponuje jej ojciec chrzestny, który umiejscawia ją w Miłomłynie pod Ostródą.

- Ona z tego rezygnuje - opowiadał Piotr Szubarczyk. - Ta siedemnastoletnia dziewczynka dokonuje świadomego wyboru. Opuszcza Miłomłyn i dołącza do Brygady, ponieważ uznaje, że jest sanitariuszką i musi służyć, bo taka jest jej rola.

W dyskusji o Danucie Siedzikównie w audycji "Rozmowy po zmroku" opowiadali Lidia Lwow-Eberle, dr Tomasz Łabuszewski, dr Piotr Niwiński i dr Piotr Szubarczyk.

tagi: