Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Polskie Radio
Małgorzata Byrska 12.08.2014

Firmy pożyczkowe: ostrzejsze wymogi i tańsze chwilówki

Ministerstwo Finansów pracuje nad zmianami, które mają lepiej chronić klientów firm pożyczkowych, korzystających z tzw. chwilówek. Z jednaj strony będą to nowe wymogi wobec podmiotów oferujących takie usługi finansowe, a z drugiej chodzi o ograniczenie kosztu pożyczanych pieniędzy.
Były sytuacje, gdzie rzeczywista roczna stopa oprocentowania w firmie pożyczkowej wynosiła 1600 proc., a nawet był przypadek że wyniosła 5000 proc.Były sytuacje, gdzie rzeczywista roczna stopa oprocentowania w firmie pożyczkowej wynosiła 1600 proc., a nawet był przypadek że wyniosła 5000 proc. Glow Images/East News
Posłuchaj
  • Jeżeli nie powstanie rejestr firm pożyczkowych, to ciągle na rynku będzie ogromny chaos informacyjny. A z tego właśnie Ministerstwo Finansów zrezygnowało – podkreśla gość Radiowej Jedynki Jarosław Ryba, prezes Związku Firm Pożyczkowych.(Sylwia Zadrożna, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
  • Ustawa zwiększająca nadzór nad firmami pożyczkowymi i ograniczająca wysokość kosztów kredytów konsumenckich oferowanych przez te firmy, jest niezwykle ważna dla klientów – mówił na antenie Polskiego Radia 24 dr Tadeusz Białek z Związku Banków Polskich. (Robert Lidke, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
  • Każda regulacja, która w jakiś sposób ograniczy koszt kredytu jest potrzebna dla bezpieczeństwa klientów, by nie popadli oni później w spiralę zadłużenia – przypomina Maciej Krzysztoszek z KNF, gość Radiowej Jedynki. (Elżbieta Szczerbak, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
  • Jeśli jakiś podmiot, udziela nam pożyczek ze środków które pozyskuje z zewnątrz, to wówczas jest to już działalność bankowa, która wymaga licencji KNF– podkreśla gość Radiowej Jedynki Maciej Krzysztoszek z Komisji Nadzoru Finansowego.(Elżbieta Szczerbak, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
  • Proponowane bariery organizacyjno-kapitałowe mogą się przyczynić do tego, że będzie bariera wejścia – powiedziała na antenie Radiowej Jedynki Agnieszka Wachnicka z Ministerstwa Finansów. (Elżbieta Szczerbak, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
  • Projekt wprowadza ograniczenie odsetek za opóźnienie w spłacie. I do tych odsetek będą zaliczane także opłaty windykacyjne – wylicza na antenie Radiowej Jedynki Agnieszka Wachnicka z Ministerstwa Finansów. (Elżbieta Szczerbak, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
  • Jest duża konkurencja, i raczej te funkcjonujące już podmioty nie przejdą do szarej strefy. Szara strefa funkcjonuje już dzisiaj i nikt tego nie kontroluje – mówi na antenie Radiowej Jedynki Agnieszka Wachnicka z Ministerstwa Finansów. (Elżbieta Szczerbak, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
  • Warunkiem lepszej ochrony klientów jest większa transparentność firm pożyczkowych, które będą musiały spełnić określone warunki, by taką działalność prowadzić – twierdzi na antenie Radiowej Jedynki Agnieszka Wachnicka z Ministerstwa Finansów. (Elżbieta Szczerbak, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
Czytaj także

Zadłużenie klientów firm pożyczkowych na początku tego roku wyniosło ok. 4 mld zł, prawie 4 proc. gospodarstw domowych korzysta z ich usług. Dla porównania, wartość kredytów konsumenckich zaciągniętych w bankach wynosi 123 mld zł.

– Do tej pory ten fragment rynku finansowego nie był w żaden sposób regulowany, ani nawet ewidencjonowany, więc jest to nareszcie ucywilizowanie ram prawnych, ale jest jeszcze wiele kwestii do uregulowania – komentuje na antenie Polskiego Radia 24 dr Tadeusz Białek ze Związku Banków Polskich.

Zapobiegać patologiom

Zgodnie z tym, co proponuje Ministerstwo Finansów, firmy pożyczkowe będą musiały spełniać określone wymagania, np. dotyczące kapitału założycielskiego. Proponowana jest kwota co najmniej 200 tys. zł. Eksperci mówią, że to za mało.

– Już od roku, jako strona społeczna pracujemy razem z Ministerstwem Finansów nad tym projektem – deklaruje gość Radiowej Jedynki Jarosław Ryba, prezes Związku Firm Pożyczkowych (ZFP). – Ta wymagana kwota, to zdecydowanie za mało. Jeżeli ktoś chce prowadzić działalność pożyczkową w skali ogólnopolskiej, to według naszych szacunków, potrzeba na to minimum 600 tys. zł. Pierwotna propozycja resortu to był zupełny absurd, sugerowano 60 tys. zł, czyli praktycznie każdego przedsiębiorcę byłoby stać na otworzenie firmy pożyczkowej, natomiast wymogi, jakie stawia przed nim prawo, są dość wyśrubowane. I nie byłoby go stać na spełnienie tych wymogów, a jego klienci nie byliby chronieni – dodaje.

Kapitał musi być odpowiednio wysoki

Dlatego Związek zaproponował kwotę miliona zł, a nawet miliona euro, uważając że tyle od profesjonalnych firm można wymagać. Zwłaszcza, że wobec banków są dużo wyższe wymagania, jest to pięć milionów euro – tyle ustawa Prawo bankowe wymaga, aby założyć bank, starać się o licencję na prowadzenie tej działalności.

– Jeżeli oceniamy takie wymogi kapitałowe jako coś dobrego, a tutaj eksperci są zgodni, to wydaje się, że tę poprzeczkę dla firm pożyczkowych należy postawić równie wysoko – uważa prezes Ryba.

Nowe obowiązki pożyczkodawców

Firmy będą musiały działać w formie spółki handlowej, co zwiększy ich transparentność, bo będą miały obowiązek sprawozdawczości, czyli informowania o swojej sytuacji finansowej. Kolejny warunek dotyczyć ma niekaralności osób kierujących firmą pożyczkową.

Może warto też  wprowadzić rejestr firm pożyczkowych, czyli publiczny wykaz wszystkich instytucji, które są uprawnione do udzielania pożyczek. A z tego właśnie Ministerstwo Finansów zrezygnowało.

– Firmy powinny prowadzić sprawozdawczość na temat udzielanych pożyczek. Powinniśmy wiedzieć, jakie pożyczki są udzielane, jakie są ich parametry. A to właśnie wiąże się z koniecznością utworzenia rejestru firm pożyczkowych czyli zestawienia takich wszystkich legalnie działających firm w kraju, w którym każdy konsument w łatwy sposób jest w stanie sprawdzić, czy firma z której ofertą się spotkał, w takim zestawieniu figuruje, czy można bezpiecznie korzystać z jej usług, czy  była kontrolowana wcześniej przez UOKiK, czy były wobec niej jakieś zastrzeżenia – wylicza prezes ZFP.

Nie ma chętnych do nadzoru

Jeżeli nie powstanie taki spis, to ciągle na rynku będzie ogromny chaos informacyjny. Związek chciał, aby taki rejestr w ogóle powstał. To, kto będzie prowadził ten rejestr – jest sprawą drugorzędną. W toku negocjacji pojawiały się różne propozycje. Miał to być UOKiK, ale Urząd nie chciał tego. Alternatywą było Ministerstwo Gospodarki, ale pozytywnego odzewu też nie było. KNF odcina się od tego sektora poza bankowego, nienadzorowanego.

– Słowo klucz to odpowiedzialność. Instytucja, która będzie ten rejestr prowadzić, będzie odpowiedzialna za wszystkie te sytuacje, które na rynku pożyczkowym mają miejsce, a nie będzie miała z tego żadnych korzyści – uważa gość Radiowej Jedynki. Zapewne to właśnie jest powodem, że żadna publiczna instytucja nie chce przyjąć na siebie obowiązku prowadzenia tego rejestru.

Związek chce być kontrolowany

Jednak firmy pożyczkowe powinny być objęte nadzorem. Wielu klientów polubiło tę formę „łatania” niedoborów finansowych. – Skoro są one już elementem rynku finansowego, to powinien być sprawowany nad nimi profesjonalny nadzór. Jest to jeden z elementów profesjonalizacji tego rynku. Jeżeli to się nie zmieni, w tej ustawie lub kolejnej nowelizacji, jako Izba branżowa będziemy dążyli do tego, żeby samodzielnie wprowadzać pewne samoregulacje – podkreśla prezes Ryba.

Do tej pory częściowo robił to UOKiK, i teraz też ten nadzór pozostanie fragmentaryczny. – W części dotyczącej praw konsumentów pozostanie UOKiK, w części dotyczącej przeciwdziałania praniu brudnych pieniędzy będzie to Generalny Inspektor Informacji Finansowej, ale nie będzie nadzoru całościowego nad firmami pożyczkowymi, co spowoduje, że nadal częściowo ten rynek będzie regulowany, a główna oś działania tych firm pozostanie poza nadzorem państwa – przypomina gość Polskiego Radia 24. Ponieważ te firmy nie przyjmują depozytów, dlatego też nie mogą podlegać nadzorowi KNF.

Związek Firm Pożyczkowych funkcjonuje od 1,5 roku, to dość krótko, ale sam sektor też jest młody. Nasilony wysyp firm pożyczkowych to są ostatnie 2–3 lata.

– I rzeczywiście brakuje tutaj takiego szeryfa, który zająłby się tym sektorem i pokazał klientom oraz instytucjom publicznym, w którym kierunku powinien iść nadzór i kontrola – dodaje prezes ZFP.

Rynek bez regulacji

Niestety zdarzają się sytuacje, kiedy całkowity koszt pożyczki to kilkaset, a nawet kilka tysięcy procent, a to prowadzi do pętli zadłużeniowych klientów. Resort chce ograniczyć te opłaty, które mogą być naliczane oprócz odsetek, czyli np. za obsługę w domu klienta, czy opłaty przygotowawcze, a Związek proponuje zobowiązanie firm pożyczkowych do publikowania na stronie internetowej w sposób zrozumiały dla klienta wszystkich opłat i kosztów, które ma on ponieść. Chodzi o to, by klient jeszcze przed podpisaniem wniosku o pożyczkę wiedział, z jakimi kosztami musi się liczyć.

– Jesteśmy za tym, aby te opłaty ograniczyć, a to stanie się wtedy, gdy będzie konkurencja na rynku. Przepisy powinny więc sprzyjać wzrostowi konkurencji. Ale wcześniej potrzebne są odpowiednie standardy – ocenia prezes.

W przypadku opłat windykacyjnych, to zdaniem Związku, nie powinny one przekraczać poziomu opłat obowiązujących w bankach. Limity ustawowe mogą się przyczynić do ucywilizowania tego rynku, ale obecnie są proponowane limity procentowe, i w przypadku niskich kwot w ogóle nie będzie żadnej windykacji, i te opóźnione pożyczki będą trafiały od razu do komorników. Nie jest to, zdaniem Związku, przemyślana propozycja.

Klient musi być świadomy kosztów

Już obecnie wiele firm ma formularze informacyjne z wyliczonymi całkowitymi kosztami chwilówek. Każdy pożyczkodawca ma obowiązek, wynikający z ustawy o kredycie konsumenckim, przedstawić klientowi przed podpisaniem umowy formularz informacyjny, w którym znajdą się wszystkie istotne informacje wraz z kosztami ewentualnej windykacji w przypadku opóźnienia spłaty pożyczki.

– Jeżeli klient takiego formularza nie otrzymał, to ma prawo zażądać tzw. sankcji darmowej pożyczki. Czyli oddaje pożyczkodawcy kapitał, który otrzymał, ale bez żadnych odsetek. Dlatego należy czytać dokumenty, pilnować ich, zwłaszcza że formularz informacyjny to jest rozpisana, zrozumiała tabela, na co najwyżej 4 stronach formatu A-4 – przypomina prezes ZFP.

Następnym pomysłem zabezpieczającym pożyczkobiorcę jest wprowadzenie do ustawy o kredycie konsumenckim zapisu mówiącego o tym, że pozaodsetkowe koszty przyznania i obsługi kredytu, nie mogą przekroczyć wartości kredytu, niezależnie od kwoty i czasu trwania umowy.

– Pożyczki w firmach pożyczkowych udzielane są na krótkie okresy i na relatywnie niskie kwoty. Stąd te tzw. chwilówki charakteryzują się większymi kosztami odsetkowymi i pozaodsetkowymi dla klientów, z racji krótszego okresu kredytowania niż udzielane w bankach kredyty na dłuższe okresy – podkreśla dr Białek z ZBP.

Oddzielny problem: windykacje

Łatwiej będzie też klientom, którzy zalegają ze spłatą swoich zobowiązań, bo resort chce też ograniczyć koszty wynikające właśnie z windykacji długów.

– Klient będzie wiedział, ile będzie musiał zapłacić, to będzie prosty mechanizm podsumowujący wszystkie koszty, i taką informacje dostanie klient. W przypadku gdy klient zalega ze spłatą, to są podmioty, które po prostu zarabiają na windykacji. I narzucają ogromne opłaty za wysłanie monitu, czy wykonanie telefonu – mówi Agnieszka Wachnicka z Ministerstwa Finansów, gość Radiowej Jedynki.

I tutaj projekt wprowadza ograniczenie odsetek za opóźnienie w spłacie. I do tych odsetek będą zaliczane także opłaty windykacyjne. Czyli jeśli klient będzie zalegał ze spłatą, to nie będzie wpędzany w spiralę zadłużenia przez to, że będą naliczane dodatkowe opłaty z tytułu windykacji.

Konsekwencje proponowanych zmian

Celem tych proponowanych zmian jest  zarówno zabezpieczenie klientów, jak i  obniżenie kosztów tzw. chwilówek.

– Już obecnie widzimy, i na to wskazują symulacje, co się wydarzy po wejściu w życie tych proponowanych zmian. Po pierwsze obniży się konkurencja. Według szacunkowych danych od 14 do 30 proc. firm pożyczkowych może zniknąć z rynku. Konsument będzie miał więc mniejszy wybór, a ci którzy pozostaną podniosą ceny do tych górnych limitów – uważa Jarosław Ryba.

Ponadto brakuje rozwiązań systemowo-edukacyjnych, nie istnieje instytucja rzecznika kredytobiorcy, z pewnością brakuje tego rejestru, czyli rzetelnego źródła informacji dla klienta. I oczywiście brakuje nadzoru nad branżą, pewnego rodzaju przyjętych przez wszystkich dobrych praktyk, jest  co prawda Kodeks Dobrych Praktyk i może stanie się on standardem. Natomiast gdyby to otrzymało wsparcie instytucji państwa, takiej jak UOKiK, na pewno byłoby łatwiej promować te wysokie standardy.

Frmy pożyczkowe a parabanki

Trzeba też odróżnić firmę pożyczkową od parabanku, który zajmuje się zbieraniem depozytów od klientów, przykładem był Amber Gold, i następnie udzielają – bądź nie, pożyczek z tych pieniędzy.

– Nie należy mieszać firm pożyczkowych z parabankami, ponieważ wprowadzamy w błąd klientów. Firma pożyczkowa zajmuje się udzielaniem pożyczek ze środków własnych. I sama też ponosi ryzyko tej działalności – zauważa prezes Ryba.

Zwłaszcza, że czym innym jest parabank działający bez licencji KNF, a czym innym jest firma pożyczkowa. Każdy podmiot, który udziela pożyczek ze środków własnych, działa zgodnie z prawem, ponieważ jest to działalność nielicencjonowana.

– Natomiast, jeśli jakiś podmiot, udziela nam pożyczek ze środków które pozyskuje z zewnątrz, to wówczas jest to już działalność bankowa, która wymaga licencji KNF. Każdy podmiot, który takiej licencji nie ma, działa niezgodnie z przepisami prawa, czyli popełnia przestępstwo. Wówczas KNF składa zawiadomienie do prokuratury i umieszcza taki podmiot na Liście Ostrzeżeń Publicznych – przypomina Maciej Krzysztoszek z Komisji Nadzoru Finansowego. I to jest bardzo ważna różnica. Podwyższone mają zostać także kary za prowadzenie działalności bankowej bez wymaganego zezwolenia.

Prawdopodobnie na jesieni poznamy rządową wersję projektu ustawy. Na razie założenia projektu przyjął rząd. Nad szczegółowymi przepisami pracuje teraz Ministerstwo Finansów.

Sylwia Zadrożna, Robert Lidke, Elżbieta Szczerbak, Małgorzata Byrska


''