Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Polskie Radio
Małgorzata Byrska 03.12.2014

Czy czeka nas nudny rok 2015? Z niezmiennymi stopami procentowymi?

Dla oszczędzających i zadłużonych przyszły rok może być okresem spokoju. RPP raczej nie będzie zmieniała stóp procentowych. Ta podstawowa wynosi wciąż 2 proc.
Dobre dane gospodarcze wpłynęły na decyzję RPP o pozostawieniu niezmienionych stóp procentowych  - powiedział prezes NBP Marek Belka.Dobre dane gospodarcze wpłynęły na decyzję RPP o pozostawieniu niezmienionych stóp procentowych - powiedział prezes NBP Marek Belka.Flickr/NBP
Posłuchaj
  • Stopy zostały obniżone do poziomu 2 proc., i dopóki nie przyjdzie jakaś seria niedobrych danych z gospodarki, tak długo stopy będą utrzymane na tym właśnie poziomie – uważa gość radiowej Jedynki Ryszard Petru, przewodniczący Towarzystwa Ekonomistów Polskich. (Krzysztof Rzyman, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
  • Stopy są u nas obecnie rekordowo niskie, a to przekłada się na oprocentowanie kredytów w bankach. Najbardziej zyskują te osoby, które już mają kredyty – mówi gość Polskiego Radia 24 Michał Krajkowski, z Domu Kredytowego Notus. (Sylwia Zadrożna, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
  • Zdaniem Marty Petka-Zagajewskiej, głównej ekonomistki Raiffeisen Polbank, trzeba brać co najmniej dwa warianty dotyczące zmian wysokości stóp procentowych w najbliższych miesiącach. (Sylwia Zadrożna, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
  • Pierwszy kwartał 2015 roku raczej będzie pod znakiem deflacji. Dopiero później to się zmieni – prognozuje w radiowej Jedynce Marta Petka-Zagajewska, główna ekonomistka Raiffeisen Polbank. (Sylwia Zadrożna, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
  • Mimo pogłębiającej się deflacji nie widzę miejsca na cięcie stóp – ocenia ekonomista Plus Banku Rafał Sadoch. (Sylwia Zadrożna, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
  • RPP bardziej niż na deflację, uwagę zwraca na wciąż dość wysoki wzrost gospodarczy. A to błąd – uważa dr Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek, gł. ekon. Konfederacji Lewiatan. (Sylwia Zadrożna, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
  • W 2015 roku bardziej prawdopodobne są obniżki, a nie podwyżki stóp procentowych – prognozuje ekonomista Plus Banku Rafał Sadoch.(Sylwia Zadrożna, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
Czytaj także

Stopy procentowe pozostają bez zmian – tak zdecydowała RPP na swoim grudniowym posiedzeniu. Czy to oznacza, że nie ma żadnych obaw o inflację, która jest poniżej zera? Mamy nawet deflację, która może się utrzymać przez kilka miesięcy.

– Zdaniem Rady Polityki Pieniężnej jest silny wzrost gospodarczy, który rzeczywiście jest całkiem spory i zdrowy, jeśli chodzi o strukturę, ponieważ rośnie konsumpcja i inwestycje prywatne. Perspektywa na 2015 rok jest całkiem niezła. Te czynniki pokazują, że nie ma obawy, by ta inflacja w dłuższym okresie była bardzo niska. Deflacja, z którą mamy do czynienia jest importowana – to są głównie ceny ropy i żywności, a RPP ma ograniczony wpływ na to, co będzie się działo z tymi cenami. Ewentualnie może poprzez obniżki stóp osłabiać kurs złotego i w ten sposób podwyższać ceny na stacjach benzynowych, ale chyba nie o to chodzi – wyjaśnia na antenie radiowej Jedynki Ryszard Petru, przewodniczący Towarzystwa Ekonomistów Polskich (TPE).

Rada swoje zadanie spełniła

Czyli RPP uważa, że stopy już dostatecznie obniżyła, a ten efekt będzie widoczny po jakimś czasie, po drugie siła gospodarki polskiej wskazuje, że jesteśmy po tej bezpiecznej stronie. Tzn. taka deflacja spowodowana brakiem perspektywy gospodarczej, aktywności, Polsce nie grozi. – Stopy zostały obniżone do poziomu 2 proc., i dopóki nie przyjdzie jakaś seria bardzo niedobrych danych z gospodarki, tak długo stopy procentowe będą utrzymane na tym właśnie poziomie – dodaje gość radiowej Jedynki.

Co to znaczy: dłuższa deflacja

Już od paru miesięcy mamy do czynienia z deflacją, a dokładnie od lipca. Prognozowano wówczas, że potrwa do jesieni, potem że do I kwartału 2015 roku, a teraz już raczej mówi się o II kwartale. – Skala deflacji istotnie zaskoczyła. Spodziewaliśmy się, że będzie przejściowa, a teraz się raczej wydłuża – ocenia Ryszard Petru.

Teraz jeszcze znowu tanieją paliwa i olej opałowy. Z punktu widzenia przeciętnego Polaka niczego złego w tym nie ma. To jest raczej dobrze, bo to są czynniki zewnętrzne.

– Gdyby powodem było to, że Polacy mniej kupują, albo jeśliby obawiali się o przyszłość, to wtedy byłby problem. Natomiast ta deflacja akurat pomaga gospodarce, ponieważ przyrost wynagrodzeń i efekt deflacyjny powodują, że więcej zostaje w naszych kieszeniach. W tym roku możemy za naszą pensję więcej kupić niż w zeszłym roku. Problem byłby wtedy, gdyby ta deflacja utrzymywałaby się bardzo długo, np. przez cały rok, ponieważ wtedy firmy zaczęłyby oczekiwać, że za rok będą niższe ceny i mogłyby obniżać wynagrodzenia – przewiduje przewodniczący TEP.

Ale tego też nie widać. Na rynku pracy następuje powolna poprawa, płace rosną ok. 4 proc. nominalnie, a realnie nawet szybciej.

Deflacja: najwyżej pół roku

Czyli jeśli chodzi o strukturę gospodarki nie widać zagrożenia, żeby deflacja była permanentna. – Jednak jeśli tak będzie jeszcze przez dwa kwartały 2015 roku, to prawdopodobnie wymusi to reakcję ze strony RPP – podkreśla ekspert.

Warto pamiętać, że wysokością stopy procentowej nie jesteśmy w stanie wpływać na ceny żywności i ceny paliw. W Polsce w dużym udziale składową koszyka inflacji są ceny żywności, to jest 25 proc. (a w Niemczech dla porównania to jest 10 proc.), w związku z tym, kiedy ceny spadają to inflacja też szybko spada, ale jeśli ceny żywności rosną, to rosną też wszystkie inne ceny. Dlatego nie możemy zbyt dużej wagi przykładać tylko do tych dwóch czynników.

Co się będzie działo w 2015 roku

– Zakładam, że przyszły rok będzie rokiem wyższego wzrostu PKB niż obecny. Ponieważ oprócz prywatnych inwestycji, które mają małą bazę, ale jednak rosną, potrzebne jest odtworzenie możliwości produkcyjnych przedsiębiorstw, głównie prywatnych i polskich. Do tego dochodzi jeszcze prywatna konsumpcja, której pomaga deflacja i wejdą wreszcie, z półrocznym opóźnieniem środki unijne. I to też będzie dodatkowym czynnikiem wzrostu. Dlatego ten rok powinien być lekko lepszy od 2014. I dlatego też uważam, że RPP nie będzie zmieniała stóp procentowych przez cały 2015 rok – ocenia Ryszard Petru.

Podwyżki stóp: może będą w 2016 roku

Zdaniem Marty Petka-Zagajewskiej, głównej ekonomistki Raiffeisen Polbank, trzeba brać pod uwagę co najmniej dwa warianty dotyczące zmian wysokości stóp procentowych w najbliższych miesiącach.

– W naszym bazowym scenariuszu zakładamy, że RPP jednak jeszcze w przeciągu pierwszych trzech miesięcy 2015 roku zdecyduje się na ruch w dół, o 25 pkt, a przez pozostałą część roku będzie obserwowała sytuację, co oznacza utrzymywanie stóp procentowych na niezmienionym poziomie. W optymistycznym scenariuszu, zakładamy, że nie będzie eskalacji napięć na Wschodzie, a strefa euro wróci na trwałą ścieżkę ożywienia, ceny żywności unormują się, a na rynku pracy nastąpi dalsza poprawa. W tym wariancie pierwsze podwyżki widzimy w 2016 roku – prognozuje Marta Petka-Zagajewska.

Mocny złoty – kiedy pomaga, kiedy szkodzi

Zmiany stóp procentowych są jednym z najważniejszych czynników decydujących o kursach walut. Stąd tak ważne staję się rozstrzygnięcie, kiedy zbyt silny złoty może hamować proces ożywienia gospodarczego.

– Jeśli o kilka groszy jest mocniejszy, to dobrze. Natomiast z punktu widzenia gospodarki i przedsiębiorstw najgorsza jest zbytnia zmienność kursu walutowego i  jego nieprzewidywalność. W związku z tym to nie jest instrument, dzięki któremu można w dłuższym okresie poprawiać swoją konkurencyjność, i nie jest prawdą, że im słabszy złoty, tym lepiej dla gospodarki – uważa Ryszard Petru.

W opinii gościa radiowej Jedynki, stabilny złoty jest dobry, i w bardzo długim okresie powinien się umacniać. Zwłaszcza, że polska gospodarka rośnie szybciej niż w strefie euro, mamy większą wydajność pracy i dlatego złoty powinien się umacniać. Choć czynnik rosyjsko-ukraiński może wpływać negatywnie od czasu do czasu na percepcje naszej gospodarki. – Dane z ostatniego tygodnia wskazują, że gospodarka ma się lepiej, niż wynikałoby to z osłabienia w strefie euro – dodaje.

Niektórzy kredytobiorcy zadowoleni

Oprócz wpływu na kondycję przedsiębiorstw, na ich plany inwestycyjne, na kursy walut, stopy procentowe mają też zasadnicze znaczenie dla kredytobiorców. Obecnie są one rekordowo niskie, a to przekłada się na oprocentowanie kredytów w bankach.

– Jeżeli mówimy o tych kredytach, które już spłacamy, to banki obniżają oprocentowanie. Ponieważ marża jest niska, czyli ten drugi składnik oprocentowania. Jest ona w tej wysokości, jak wówczas, kiedy zaciągaliśmy kredyt. Do tej marży dodajemy WIBOR, ponieważ dla kredytu istotna jest stawka rynkowa, a nie bezpośrednio stopy procentowe ustalane przez RPP. Wraz z obniżaniem stóp procentowych WIBOR spada i oprocentowanie tych już spłacanych kredytów również – tłumaczy gość Polskiego Radia 24 Michał Krajkowski, z Domu Kredytowego Notus.

Natomiast w gorszej sytuacji są osoby, które dopiero planują zaciągnąć kredyt, ponieważ choć dla nich ten WIBOR też jest niższy niż kilka miesięcy temu, ale jeśli porównany marże, które te osoby mogą zapłacić, to dzisiaj są one wyższe od tych sprzed paru miesięcy.

– Stopa rynkowa reaguje z pewnym wyprzedzeniem, dlatego jeśli rynek oczekuje, że RPP będzie obniżać stopy bądź podwyższać, to WIBOR potrafi z parotygodniowym wyprzedzeniem reagować. Dla kredytobiorców zmiana oprocentowania nie następuje automatycznie, z dnia na dzień. Banki oprocentowanie kredytów z reguły aktualizują co trzy miesiące. Najczęściej na początku nowego kwartału – podkreśla gość Polskiego Radia 24.

Czy w 2015 będzie można taniej zaciągnąć kredyt

W 2015 roku wchodzi też w życie wymóg posiadania 10 proc. wkładu własnego (dzisiaj to 5 proc.) przy zaciąganiu kredytów hipotecznych, który nakłada na banki rekomendacja S, wydana przez KNF. Jeśli ktoś chciałby uzyskać kredyt na starych warunkach z 5-proc. wkładem własnym, to wystarczy że złoży jeszcze w tym roku wniosek, z kompletem dokumentów. Umowa nie będzie co prawda ostatecznie podpisana, bo sam proces przyznawania jest dużo dłuższy. Ponieważ są sprawdzane wszystkie konieczne dokumenty. Trwa to kilka tygodni. Ale warunki pozostaną te, które obowiązują w tym roku.

Jednak marże kredytowe w kolejnych miesiącach będą rosły. Wynika to z obniżenia m.in. stóp procentowych. Ale nie tylko. W przyszłym roku wchodzi również w życie, od kwietnia, tzw. rekomendacja U, która zmienia rynek ubezpieczeń, tych sprzedawanych razem z kredytami. Banki nie będą już mogły narzucić nam konkretnego ubezpieczenia, w konkretnym towarzystwie ubezpieczeniowym. I żeby zrekompensować utracone zyski, będą prawdopodobnie podwyższały marże.

Strażnicy stabilności, ale i rozwoju

W Polsce RPP powinna dbać o cel inflacyjny, czyli wzrost cen na poziomie 2,5 proc. Ale dzisiaj wydaje się to całkowicie nierealne i jak mówi sama Rada – bardziej przejmuje się wzrostem gospodarczym.

– Rada Polityki pieniężnej ma taki, a nie inny mandat, czyli ma dbać o inflację. Wzrost gospodarczy ma przełożenie na inflację, w związku z tym stąd ta dzisiejsza decyzja. I po trzecie spektrum działania Narodowego Banku Polskiego jest bardziej ograniczone niż np. Europejskiego Banku Centralnego. Nie mamy też takich problemów, jakie występują w strefie euro. Nie mieliśmy takich problemów w czasie kryzysu z 2008 roku z bankami, i mamy wzrost gospodarczy na poziomie 3,3 proc. PKB, a strefie euro jest stagnacja i brak akcji kredytowej – wylicza przewodniczący TPE.

Jednak banki muszą zwracać uwagę nie tylko na ceny, żywności czy paliw, ale też na ceny aktywów. Przy niskich stopach procentowych, które były zdaniem Ryszarda Petru jedną z praprzyczyn kryzysu, inwestorzy szukają innych miejsc, gdzie mogą inwestować, z wyższym oprocentowaniem niż daje bank komercyjny. I to jest niebezpieczne w długim okresie czasu, bo w ten sposób powstają właśnie tzw. bańki spekulacyjne albo na rynku mieszkaniowym, albo na aktywach, a które mogą być bardzo groźne dla całych gospodarek.

Krzysztof Rzyman, Sylwia Zadrożna, Małgorzata Byrska

''