Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PAP
Martin Ruszkiewicz 07.10.2014

Lekarka z wirusem ebola w Norwegii

Norweska lekarka pracująca w organizacji Lekarze bez Granic (MSF), która podczas misji w Sierra Leone zaraziła się wirusem ebola, została przywieziona do Oslo, gdzie odbędzie eksperymentalne leczenie.
Według najnowszych danych Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) na gorączkę krwotoczną, której epidemia trwa od kilku miesięcy, zmarło na całym świecie prawie 3,5 tys. osób, w tym 678 w Sierra Leone. 7,5 tys. zostało zainfekowanychWedług najnowszych danych Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) na gorączkę krwotoczną, której epidemia trwa od kilku miesięcy, zmarło na całym świecie prawie 3,5 tys. osób, w tym 678 w Sierra Leone. 7,5 tys. zostało zainfekowanychPAP/EPA/TERJE PEDERSEN

Czytaj więcej na temat epidemii Eboli >>>

30-letnia pacjentka przyleciała do kraju na pokładzie francuskiego samolotu sanitarnego, a stamtąd natychmiast została przewieziona pod eskortą policji do szpitala uniwersyteckiego w Oslo. Kobieta zostanie umieszczona w izolatce i poddana eksperymentalnemu leczeniu - podały źródła medyczne, na które powołuje się agencja AFP.

Na razie nie ma informacji na temat stanu zdrowia pacjentki. To pierwsza obywatelka Norwegii zarażona wirusem ebola.

- Groźba zarażenia innych osób jest minimalna - oświadczył w telewizji przedstawiciel norweskiej służby zdrowia Bjoern Guldvog.

Według norweskich mediów lekarka miała zarazić się ebolą w Bo, drugim pod względem wielkości mieście w Sierra Leone.

W poniedziałek władze Hiszpanii poinformowały, że hiszpańska pielęgniarka, która zajmowała się we wrześniu chorym na ebolę duchownym w szpitalu w Madrycie, dokąd trafił z Sierra Leone, została zarażona tym wirusem. Mężczyzna zmarł 26 września.

Zarażenie Hiszpanki jest pierwszym przypadkiem zarażenia ebolą na terenie Europy i pierwszym poza Afryką Zachodnią, gdzie panuje epidemia tego wirusa.

"Europa jest przygotowana"

Kolejne przypadki pojawienia się eboli w Europie są "prawie nieuniknione", ale też Stary Kontynent jest dobrze przygotowany do zapanowania nad tą chorobą - uważa dyrektor Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) na Europę Zsuzsanna Jakab.

Wypowiadając się dla agencji Reutera po potwierdzeniu w Hiszpanii pierwszego w Europie lokalnego przypadku eboli, Jakab wyraziła przekonanie, że "takie importowane przypadki (zarażenia ebolą) i podobne zdarzenia, jak to w Hiszpanii najprawdopodobniej będą się zdarzać w przyszłości", ponieważ ludzie podróżują między Europą a krajami dotkniętymi tą chorobą.

W kilku krajach europejskich, m.in. we Francji, Wielkiej Brytanii, Holandii, Norwegii i Hiszpanii leczy się pacjentów, którzy ebolą zarazili się w państwach Afryki Zachodniej.

Jakab podkreśliła, że pracownicy służby zdrowia w Europie, zajmujący się tymi pacjentami, a także ich rodziny i bliscy znajomi są najbardziej narażeni na ebolę.

- To się będzie zdarzać. Ale naszym zdaniem najważniejsze jest to, że ryzyko (eboli) w Europie jest wciąż niewielkie, i że zwłaszcza zachodnia część regionu europejskiego jest najlepiej na świecie przygotowana do reagowania na wirusowe gorączki krwotoczne, takie jak ebola - powiedziała Jakab.

Źródło: CNN Newsource/x-news

Światowa Organizacja Zdrowia ogłosiła, że liczba potwierdzonych śmiertelnych przypadków eboli osiągnęła 3338. Do zgonów doszło w pięciu krajach Afryki Zachodniej - Gwinei, Liberii, Sierra Leone, Nigerii i Senegalu. Przedstawiciele Organizacji zastrzegają jednak, że dane mogą być znacznie niedoszacowane. W sumie obecność wirusa stwierdzono dotąd u 7178 osób.

Ebola

Gorączkę krwotoczną ebola wywołuje wirus ebola należący do rodziny Filoviridae - jednoniciowych wirusów RNA. Jego rezerwuarem są prawdopodobnie owocożerne nietoperze, często spożywane w krajach Afryki (w Polsce nie występują). Zarazić się wirusem od człowieka można poprzez kontakt z wydzielinami osoby chorej, zwłaszcza krwią.

Objawy rozpoczynają się po okresie trwającym nawet 21 dni i początkowo przypominają grypę. Zarażony odczuwa bóle mięśni, dreszcze, ma wysoką gorączkę. Później pojawiają się wymioty, bóle klatki piersiowej i wysypka. Chory słabnie, następują obfite krwawienia wewnętrzne, z jam ciała, a nawet poprzez pory skóry. Umiera od 50 do 90 proc. chorych. Jeśli chory przeżył dwa tygodnie od wystąpienia gorączki, ma szansę wyzdrowieć.

Wirus ebola jest stosunkowo mało odporny - niszczy go na przykład promieniowanie UV (także światło słoneczne), temperatura powyżej 60 stopni Celsjusza, a także powszechnie dostępne chemiczne środki do dezynfekcji. Przestrzeganie zasad higieny dobrze chroni przed wirusem.

>>> Analityk Bloomberga: szczepionkę na ebolę można opracować w 3 do 6 miesięcy

Źródło: Bloomberg/x-news

'' mr, PAP