- Śmiech ma wartość terapeutyczną. Istnieje nawet dziedzina medycyny lecząca za pomocą humoru. Śmiech może mieć charakter wywrotowy lub wprost przeciwnie - utulać do snu – mówi Jarosław Stawirej, autor książki "Masakra profana".
Powieść Stawireja jest satyrą na wszystkie wartości, zwłaszcza kwestie wiary. Wziętemu managerowi międzynarodowej korporacji niespodziewanie ukazuje się Matka Boska. Problem w tym, że mężczyzna jest zagorzałym ateistą. Mimo to zostaje boskim wybrańcem. Stając oko w oko z samym Jezusem podejmuje się karkołomnej misji przekonania go, że tak naprawdę Boga nie ma.
- Istnieje pewna granica żartu religijnego. Nie jest ona określona jasno dogmatycznie. Nie ma przepisu: wolno, nie wolno. Chrześcijaństwo jest religią wolności, dopuszcza pewne widełki, kiedy możemy i musimy śmiać się z samych siebie. Natomiast, gdy dotyczy to kwestii najważniejszych, ja mówię: o nie – tłumaczy ojciec Wiesław Dawidowski, teolog.
W każdym sacrum tkwi takie coś, co przyciąga żartownisiów. Wyśmiewanie świętości może oburzać lub pełnić funkcję kulturotwórczą. Autor "Masakry profana" uważa, że w obecnych czasach sacrum wypływa z miejsc, w których powinno zostać i samo siebie stawia w niezręcznej sytuacji. Jednak w odniesieniu do sztuki im mniej tabu tym lepiej.
- Pytaniem ważniejszym jest to, czy można śmiać się z wszystkiego. Sądzę, że tak. Sytuacje tragiczne mogą z czasem wydać się śmieszne. Przykładem jest Nagroda Darwina przyznawana ludziom, którzy pożegnali się z życiem w niezbyt mądry sposób. Gdybym po audycji wyszedł ze studia i zabiłby mnie piorun, to osoby wierzące, które przeczytały moją książkę i się z nią nie zgadzają, miałyby świetny ubaw – żartuje pisarz. Śmiech jego zdaniem kryje w sobie oczyszczającą moc.
Jakie przesłanie niesie w powieści głodny niedźwiadek? Odpowiedź w audycji.
Aby wysłuchać całej rozmowy, wystarczy kliknąć w ikonę dźwięku w boksie "Posłuchaj” w ramce po prawej stronie.
Audycji "Klub Trójki" można słuchać od poniedziałku do czwartku tuż po 21.00. Zapraszamy.
(dmc)