Usługa rozpoznawania mowy to jedna z największych innowacji w nowym telefonie Google Nexus One. Polega na zapisywaniu wypowiedzianych słów w formie tekstu.
Niestety, jak odkrył Reuters, usługa ta ma poważne ograniczenie, bo telefon nie zarejestruje wypowiedzianych wulgaryzmów. Jeśli zaklniesz, zostanie to zapisane jako ciąg krzyżyków: “###”.
Reuters zauważa, że choć tego rodzaju cenzura nie jest w żaden sposób porównywalna z cenzurą polityczną treści w Internecie, to jest niewygodna.
Pytania też budzą przyczyny wprowadzenia takiego środka; nie wiadomo, dlaczego Google ma dbać o czystość językową użytkowników telefonu.
Cenzura przekleństw z powodu braków technicznych
Google zapewnia, że to rozwiązanie tymczasowe, a wprowadzono je, bo technologia nie jest jeszcze doskonała. - Filtrujemy treści potencjalnie obraźliwe lub niestosowne ponieważ chcemy uniknąć sytuacji gdy system „przekręci’ przekaz”, źle rozpozna hasło i przedstawi je jako przekleństwo – brzmi odpowiedź ze strony reprezentantów Google. – W efekcie końcowym zamierzamy rejestrować wypowiedzi w ich oryginalnym brzmieniu – zapewniają.
Dopóki więc technologia nie zostanie ulepszona, użytkownicy telefonu muszą używać parlamentarnego języka, niezależnie czy mają na to ochotę, czy nie.
ag, Reuters