Przeciętnie każdego tygodnia ofiarą cyberataków pada 20 tysięcy komputerów.
Co miesiąc korespondencja elektroniczna i strona internetowa australijskiego ministerstwa obrony jest atakowana co najmniej dwieście razy. Hakerzy to zarówno pracownicy obcych wywiadów - na przykład chińskiego, terroryści, jak i miejscowi kryminaliści. Specjaliści, zajmujący się ochroną przed atakami w sieci, zwracają uwagę, że bardzo trudno jest zdiagnozować ich źródło.
Według australijskich władz, skala tych ataków zagraża bezpieczeństwu państwa, gospodarce i danym osobowym. Autorzy raportu australijskiego think tanku Kokoda Foundation ostrzegają, że bezpieczeństwo w sieci jest obecnie główną słabością tego kraju. To zagrożenie nie jest dostatecznie rozumiane przez polityków i społeczeństwo. Tymczasem dotyczy ono takich kluczowych obiektów, jak sieci energetyczne, sieci wodociągowe i telekomunikacyjne oraz transport morski i powietrzny.
to