Miniony sezon w wykonaniu Williamsa nie należy do udanych. Na 21 wyścigów team zdobył zaledwie siedem punktów. Ekipa z Grove zajęła również ostatnie miejsce w klasyfikacji konstruktorów, co w przypadku zespołu z "Wielkiej Trójki" Formuły 1 nie jest powodem do zadowolenia.
Od sezonu 2019 Robert Kubica i George Russell będą podstawowymi kierowcami brytyjskiego teamu. Nowy duet zastąpi Kanadyjczyka Lance'a Strolla i Rosjanina Siergieja Sirotkina, którzy nie spełnili oczekiwań Williamsa.
Fernando Alonso. "Niespełniony" książę Asturii odchodzi z F1
Kubica, który w 2018 roku pełnił rolę kierowcy rezerwowego i rozwojowego w zespole z Grove uważa, że sezon mógł się potoczyć zupełnie inaczej.
- Myśleliśmy, że mamy dobry samochód, tak wynikało z danych symulatora oraz innych działów. Może powinni wysłuchać kierowców i szybciej zareagować. Nie konstruuję samochodu, ale czasami kierowca potrafi wykryć problem wcześniej niż najlepszy inżynier na świecie. Nie zmienia to jednak faktu, że podczas drugiej części sezonu zrobiliśmy większy postęp, szczególnie w symulatorze - powiedział polski kierowca F1.
Według Polaka w trakcie sezonu mistrzostw świata F1 w Williamsie pojawiły się inne problemy.
- Poprawiliśmy samochód, ale w trakcie prac rozwojowych odkryliśmy inne słabe punkty. Te problemy nie miały nic wspólnego z czasami okrążeń. Z naszej pozycji trudno było wypełnić te braki. Sauber był za nami, ale w trakcie sezonu mieli niesamowite tempo rozwoju - dodał.
Lewis Hamilton. Mistrz kierownicy ucieka
Polsko-brytyjski duet będzie miał szansę wykazać się w kolejnym sezonie. Zdaniem Kubicy najważniejsze jest żeby nie popełnić tych samych błędów.
- To był trudny, ale zarazem ważny sezon dla Williamsa. Zrozumieliśmy błędy, teraz musimy wyciągnąć z nich wnioski. Konieczny jest rozwój w 2019, żeby uniknąć wcześniejszych błędów - przyznał Kubica.
70. sezon mistrzostw świata Formuły 1 zainauguruje wyścig o Grand Prix Australii na torze w Melbourne 17 marca 2019 roku.
(mb), auto-motor-und-sport.de