Liczba imigrantów odpływających z wybrzeży Libii w kierunku wyspy Lampedusa zwiększa się w związku z chaosem w kraju, gdzie trwa ofensywa dżihadystów.
Od początku roku o prawie 60 procent wzrosła liczba nielegalnych imigrantów, przypływających do Włoch z libijskich wybrzeży. W ciągu weekendu na włoskie wybrzeża przybyło około 2 tysięcy uciekinierów z Afryki.
Szef włoskiego MSZ Paolo Gentiloni zwrócił się do Unii Europejskiej o większe finansowe i logistyczne wsparcie w związku z nasileniem się fali nielegalnej imigracji. Komisja Europejska przygotowuje unijną strategię dotyczącą migracji.
Ewa Moncure powiedziała w Polskim Radiu 24, że w krajach takich jak Libia, gdzie sytuacja wewnętrzna jest bardzo dramatyczna, migranci w Libii traktowani są bardzo brutalnie.
- Są zastraszani. Na podstawie raportów wiemy, że kobiety są gwałcone. W zeszłym roku Libia była głównym punktem, z którego wypływali migranci – mówiła Ewa Moncure.
W dalszej części audycji gość PR24 odniosł się również do wschodniej granicy Unii Europejskiej.
– W skali roku cała wschodnia granica Unii Europejskiej, od Finlandii po Rumunię, jest najrzadziej przekraczalna przez nielegalnych migrantów. Wynika to głównie z kontroli. Grecja jest krajem, który wciąż ma duży problem z przepływem migrantów – podsumowała Ewa Moncure.
Polskie Radio24/op