Według Piotra Stępińskiego do rozpoczęcia budowy potrzebne są jeszcze zgody innych państw rejonu Morza Bałtyckiego. – Fakt wydania przez urząd pozwolenie na eksploatację na terenie Niemiec nie jest tożsamy z rozpoczęciem budowy rurociągu. Nie ma jeszcze zgody na ułożenie tego gazociągu przez wody terytorialne Danii, Szwecji i Finlandii. Niemcy w kwestii legislacyjnej dały zielone światło dla rozpoczęcia budowy, ale to nie znaczy, że się ona zaczyna. Niemcy traktują Nord Stream 2 jako projekt gospodarczy, nie widzą w tym podtekstu politycznego – powiedział gość Polskiego Radia 24.
Zdaniem eksperta imperialistyczne zapędy Kremla są znane od dawna. – Sprawa Skripala pokazała po raz kolejny, że Rosja nie jest wiarygodnym partnerem i stanowi zagrożenie nie tylko w kwestii energetycznej, ale też potrafi się posunąć do użycia broni chemicznej. Dopóki jakieś państwo UE nie zostanie bezpośrednio dotknięte działaniami Rosji, to np. wojna na Ukrainie jest spychana na boczny tor. Wielka Brytania zapowiedziała, że chce zmniejszyć zależność od rosyjskiego gazu. Gazprom nie ma w tej chwili najlepszej karty do rozmów w UE, ale sprawa wydalania dyplomatów dzieli Europę – mówił Stępiński.
Istotnym zdanie w tej sprawie mają Niemcy, które jako pierwszy kraj wydały wszelkie potrzebne zezwolenia na rozpoczęcie budowy na swych wodach terytorialnych i ekonomicznych gazociągu Nord Stream.
- Obserwując ostatnie lata wyraźnie widać, że polski interes narodowy jest sprzeczny z rosyjskim. Dla Niemiec nie jest to takie oczywiste, bo sami nie są zagrożeni rosyjską polityką, a czerpią z niej korzyści – stwierdził Krzysztof Kokoszczyński i dodał, że wielu niemieckich polityków socjaldemokratycznych boi się zapytać swoich wyborców, czy zgodzą się zapłacić więcej za gaz, jeżeli pójdą przeciwko rosyjskiej polityce.
Więcej w całej audycji.
Gospodarzem programu był Krzysztof Grzybowski.
Polskie Radio 24/IAR
______________________
Data emisji: 29.03.2018
Godzina emisji: 10:07