Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Polskie Radio
Małgorzata Byrska 16.11.2015

Kłopoty z kredytem? Lepiej iść na ugodę z bankiem niż brać kolejny kredyt w firmie pożyczkowej

Kredyt to często nieoceniona pomoc w przypadku większych i nieprzewidzianych wydatków. Ale niespłacone raty mogą też spowodować duże problemy. Co najlepiej jest zrobić i do kogo się zwrócić w przypadku kredytowych zaległości?
Posłuchaj
  • Bank nie ma obowiązku pójść na kompromis, ale często to robi, bo też zależy mu na tym, abyśmy spłacili swoje zobowiązania – podkreślają eksperci na antenie Czwórki. (Kamil Piechowski, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
Czytaj także

Z badań wynika, że dotyczą one najczęściej osób niezorganizowanych, takich które np. w szkole odrabiały lekcje w ostatniej chwili… To one w większości zalegają z ratami kredytów. Nie oznacza to jednak, że muszą wpadać w spiralę zadłużenia.

Zdefiniować problem

Gdy nie stać nas na spłatę rat kredytu, to na pewno nie powinniśmy chować głowy w piasek. A często się tak dzieje, co powoduje kolejne problemy. Co można zrobić w takiej sytuacji?

– Tygodniowo mamy 3–4 konsumentów z takimi problemami. Zwraca się ich coraz więcej. Jak im pomóc? Należy przede wszystkim nie udawać, że nie będzie problemu, jeśli nie możemy spłacić raty danego kredytu, i należy jak najszybciej udać się do naszego wierzyciela, do banku. Na rozmowę o restrukturyzacji tego kredytu, o odroczeniu spłaty, o wakacjach kredytowych lub o obniżeniu raty, co wydłuży nam okres kredytowy, ale zmniejszy ratę. I taką ratę będziemy w stanie spłacić – radzi na antenie radiowej Czwórki adwokat Monika Bielicka z Federacji Konsumentów.

Bankowi też zależy na spłacie kredytu

Bank nie ma obowiązku pójść na kompromis, ale często to robi, bo też zależy mu na tym, abyśmy spłacili swoje zobowiązania. Jak dodaje Jarosław Sadowski, główny analityk firmy Expander, rozwiązaniem na pewno nie będzie wzięcie kolejnego kredytu.

– Często ma miejsce taki zwyczaj, aby spłacać jeden kredyt drugim, żeby to wszystko zachować w tajemnicy. I przed bankiem, i przed rodziną. Myślę, że warto stanąć twarzą w twarz z problemem. Jeżeli straciliśmy pracę i skończyły się oszczędności, to spróbujmy np. pożyczyć od rodziny pieniądze na jakiś czas, dopóki nie znajdziemy nowej pracy – dodaje gość Czwórki.

Lepiej unikać firm pożyczkowych

A jeżeli już decydujemy się na kolejny kredyt, to warto dokładnie przeczytać umowę. Oprocentowanie w niektórych firmach pożyczkowych może być na przykład wielokrotnie większe niż w banku.

– Jest czasami większe, czasami zależy to od konkretnej umowy. Więc jeżeli dostaniemy taką umowę, to poprośmy o wzór i udajmy się do kogoś, kto ma wiedzę i może ją sprawdzić. Można to zrobić u powiatowych lub miejskich rzeczników konsumentów, bądź w terenowych oddziałach Federacji Konsumentów – wyjaśnia Monika Bielicka z Federacji Konsumentów.

Ostateczność czyli upadłość konsumencka

Rozwiązaniem problemów kredytowych może być też ogłoszenie upadłości konsumenckiej. Ma to i zalety, i wady.

– Składamy wniosek w sądzie o taką upadłość. Zaletą tej sytuacji jest to, że uwalniamy się od długu, sąd może nam nakazać spłacanie przez trzy lata określone raty, ale ich wysokość musi być na takim poziomie, żeby było nas stać na spłatę. Więc zwykle powinniśmy podołać tej spłacie, a po tym okresie ten cały dług jest umarzany. Czyli uwalniamy się od długu. Ale jest też pewna wada, ponieważ tracimy cały swój majątek – odbierane jest nam mieszkanie, zabierany samochód, wszystkie oszczędności. Tracimy wszystko co posiadamy, w zamian za to, że anulowany jest nasz dług – podkreśla Jarosław Sadowski z Expandera.

W przypadku zaległości kredytowych najlepiej jest więc zwrócić się bezpośrednio do banku, w którym mamy pożyczkę lub do rodziny. Eksperci radzą też, by nie bać się firm windykacyjnych. To pośrednik, który może pomóc w negocjacjach z bankiem i w ostatecznej spłacie kredytu.​

Kamil Piechowski, mb