Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Polskie Radio
Małgorzata Byrska 14.12.2015

Pożyczka zależy od naszej historii kredytowej. Ale trzeba też się zastanowić, czy nas na nią stać

Lubimy kupować bliskim jak najwięcej prezentów na święta, lecz nie każdego na to stać. Wyjściem z sytuacji może okazać się pożyczka. Ale to nie zawsze jest jest bezpiecznym pomysłem.
Posłuchaj
  • Ale warto samemu zastanowić się czy nas na kredyt stać. Niektóre dodatkowe wydatki związane z na przykład narodzinami dziecka można przecież przewidzieć – podkreślają eksperci na antenie radiowej Czwórki. (Kamil Piechowski, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
Czytaj także

Nawet jeśli bank lub firma pożyczkowa mówi nam, że mamy zdolność kredytową, to wcale nie oznacza, że z łatwością poradzimy sobie ze spłatą raty.

Przeszłość kredytowa do sprawdzenia

Przed wzięciem pożyczki banki i firmy pożyczkowe sprawdzają, czy nas na taką pożyczkę stać. Robią to w interesie swoim i naszym. Chcą wiedzieć, czy ich klient będzie mógł spłacać ratę, czy też będzie „niewypłacalnym problemem”. Jak mówi Aleksandra Stankiewicz-Billewicz z Biura Informacji Kredytowej, pod uwagę brane są różne elementy.

– Ustalając zdolność kredytową banki biorą pod uwagę całokształt. Są to m.in. dane Biura Informacji Kredytowej, czyli dane o tym jak dany konsument spłaca swoje kredyty, ile ich ma. Ale bierze też pod uwagę to, jakich danych dostarczy konsument, a więc jakiego rodzaju ma zatrudnienie, czy jest to umowa stała o pracę, jakiego rodzaju ma koszty, jakie ma wydatki. I czy wysokość tych wydatków i kosztów plus kredyty, które już ma, nie przekraczają jego zdolności do spłacania i godziwego życia – wyjaśnia ekspertka z BIK.

To zależy od instytucji finansowej, ale większość z nich zakłada, że wszystkie nasze zobowiązania razem z nową ratą nie mogą przekraczać 40 lub 50 proc. dochodów. Dla firm pożyczkowych może to wystarczyć.

Zamiast pożyczać lepiej zaoszczędzić

Ale warto samemu zastanowić się czy nas na kredyt stać. Niektóre dodatkowe wydatki związane z na przykład narodzinami dziecka można przecież przewidzieć.  – Powinno się przyjmować, że jeżeli wszystkie zobowiązania, rachunki, media, raty kredytu przekroczą 35 proc. naszych dochodów – to już jest niebezpieczna sytuacja. Dlaczego? Dlatego, że my przede wszystkim powinniśmy oszczędzać „na czarną godzinę”, czego nie robimy – podkreśla Łukasz Piechowiak, główny ekonomista Bankier.pl.

Wszystko oczywiście zależy od tego, ile zarabiamy. A w przypadku młodych ludzi zarobki najczęściej nie są duże.

– Jeżeli ktoś zarabia, np. tak jak podał GUS, że mediana wynagrodzeń wynosi 2400 zł netto, i zamierza wziąć na jeden miesiąc pożyczkę wynoszącą 2000 zł i nie ma tych pieniędzy na koncie i wie, że nie dostanie żadnej premii, ani bonusu, to prawdopodobnie szuka problemów finansowych – przestrzega ekspert z Bankiera.pl.

Wydatki tylko w ramach naszych możliwości

A taki problem może święta tylko zepsuć. W związku z tym ekonomiści zalecają ostrożność przy zaciąganiu pożyczek na świąteczne prezenty.

– Od razu przestrzegam, jeżeli ktoś planuje kupować prezenty na święta na kredyt, to niech tego nie robi. Będzie to o wiele lepszym prezentem dla całej rodziny, niż ta spłata odsetek. Po co płacić za coś dwa razy – tłumaczy Łukasz Piechowiak.

A ofert przed świętami będzie coraz więcej. Banki do kredytów dołączają niekiedy nawet prezenty dla klientów, np. zabawki, gadżety czy też książki. Bo warto nas skusić…

Kamil Piechowski, mb