Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PolskieRadio 24
Mateusz Patoła 29.11.2018

Debata Poranka. Konsekwencje wydarzeń w Cieśninie Kerczeńskiej

- Zamknięcie Cieśniny Kerczeńskiej powoduje to, że Morze Azowskie de facto zostaje włączone do terytorium Federacji Rosyjskiej - oceniał w Debacie Poranka Michał Rachoń z Telewizji Polskiej. W Polskim Radiu 24 o kolejnej odsłonie konfliktu na linii Moskwa-Kijów mówili również Piotr Semka z "Do Rzeczy" i Zbigniew Parafianowicz z "Dziennika Gazety Prawnej". 

Jak podkreślał na naszej antenie Michał Rachoń, na to, co dzieje się obecnie na Morzu Azowskim, "warto spojrzeć w szerszej perspektywie". - Cały czas mówimy o incydencie w Cieśninie Kerczeńskiej. Tymczasem, Rosjanie konsekwentnie, od 2008 roku, starają się małymi fragmentami odcinać kawałki innych państw i dołączać je do swojej strefy wpływów. To samo działo się w Gruzji, to samo dzieje się na Ukrainie - zauważył publicysta. - Zamknięcie Cieśniny Kerczeńskiej powoduje to, że Morze Azowskie de facto zostaje włączone do terytorium Federacji Rosyjskiej. To jest sens tego, co się wydarzyło - wskazywał gość Polskiego Radia 24, zwracając również uwagę na osłabianie w ten sposób przez Rosjan potencjału eksportowego Ukrainy. - Jedna czwarta ukraińskiego eksportu stali jest wywożona przez porty na Morzu Azowskim. To, co się stało, nie jest zatem incydentem, a próbą odcięcia bardzo ważnego akwenu. Władimir Putin w ten sposób chce uzyskać przyłączenie go do własnych zasobów - komentował Rachoń. 

Zbigniew Parafianowicz zauważył z kolei, że cała operacja została przeprowadzona przez Moskwę niewielkim kosztem. - Spojrzymy na to, jakie środki zostały zaangażowane w całą sprawę. To były małe, rosyjskie jednostki. A w ciągu kilku dni udało się przejąć kontrolę nad obszarem wielkości Szwajcarii (...). Rosjanie w tej chwili w całości kontrolują Morze Azowskie, odcinając porty w Mariupolu czy Berdiańsku. Tym samym "głodzą" południową część Donbasu, kontrolowaną przez Ukrainę. To wszystko dzieje się, poza słowami, bez żadnej reakcji międzynarodowej. To najstraszniejsze - oceniał dziennikarz "DGP. 

Zdaniem Piotra Semki, wspólnota międzynarodowa nie jest przygotowana na kolejne działania Moskwy. - Każdy rozsądny dyplomata powinien wiedzieć, że w momencie gdy Rosjanie dokonują kolejnego agresywnego gestu - to nie musiał być incydent na Morzu Azowskim, a np. rozpoczęcie silnego ostrzału artyleryjskiego w Donbasie - trzeba mieć już uzgodnione, przynajmniej na poziomie ambasadorów przy NATO, "co dalej robimy". Trzeba mieć uzgodnione to, w jakich okolicznościach powinny wchodzić nowe sankcje - podkreślał publicysta. 

Więcej tematów i komentarzy w całej audycji. 

Gospodarzem programu była Eliza Olczyk

Polskie Radio 24/zz

----------------------------

Data emisji: 29.11.18

Godzina emisji: 8.06