Żeby nie zmoknąć możemy wybrać m. in. klasyczną pelerynkę, czyli tzw. "płaszcz pielgrzyma", albo "choinkę". To wariant najtańszy. – Zwłaszcza, że teraz to nie jest już tylko kawał worka z kiosku – mówi reporter Polskiego Radia, Paweł Pawlica. – W nowoczesnych modelach mamy wyprofilowany kaptur, rzepy, zamki, z tyłu jest garb na plecak. Jeśli jednak w ogóle nie mamy odpowiednio wyprofilowanego okrycia i plecak moknie, utrapieniem stają się wilgotne rzeczy. Zanim do tego dojdzie warto zaopatrzyć się w specjalny pokrowiec.
Peleryna ma jednak także swoje wady: nie przepuszcza powietrza. O ile więc nie zmokniemy z zewnątrz, możemy być cali mokrzy od wewnątrz. Jedynym ratunkiem bywa odzież, uszyta ze specjalnych "materiałów oddychających". – Taki materiał przewodzi nadmiar ciepła, parę wodną na zewnątrz, nie wpuszczając przy tym wody do środka – tłumaczy Karol Kosmala ze sklepu turystycznego Horyzonty. – Tajemnicą jest struktura materiału, na bazie stożka, który podstawę o większej średnicy ma od wewnątrz.
Kupując kurtkę warto zwrócić uwagę na jeszcze jedną rzecz: impregnację zewnętrznego materiału. – Od tego zależy m. in. jak długo ta kurtka wytrzyma – tłumaczy Kosmala. – Na dobrze zaimpregnowaną kurtkę możemy wylać butelkę wody na raz i płyn będzie spływać jak po kaczce.
Nowoczesne materiału stosuje się również podczas szycia spodni. - Taki materiał nazywa się suplex. Oddycha, szybko schnie i przede wszystkim nie staje się ciężki pod wpływem wody, jak na przykład jeansy – tłumaczy Kosmala. – Podczas górskich wypraw jeansy to zło.
Tego typu odzież nie jest jednak najtańsza. Spodnie kosztują około 250 złotych, kurtka to koszt powyżej 500 zł.
Więcej o tym, jak należy się przygotować na survivalową górską wyprawę deszczową porą dowiesz się, słuchając całej rozmowy z "Czwartego wymiaru".
(kd)