Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Czwórka
Rafał Kątny 11.03.2012

Urzędnicy zapłacą za swoje błędy w pracy

Dziesięć pompek, przysiadów lub skłonów - takie ostre kary obowiązują w mediolańskim sklepie z kultową odzieżą dla młodzieży. U nas od kilku dni za błędy płacą - całkiem dosłownie - urzędnicy.
Urzędnicy zapłacą za swoje błędy w pracy(fot. Shinealight/Wikimedia Commons)
Posłuchaj
  • Kto skorzysta, a kto straci na nowym systemie w urzędach? - materiał Karoliny Mózgowiec
Czytaj także

Urzędnicy państwowi i samorządowi muszą teraz wpisywać swoje nazwiska w tak zwanych metrykach administracyjnych, które będą obowiązkową częścią akt sprawy. Czy zatem winny przestanie być zawsze petent? Na razie kary nie będą ostrzejsze niż były dotychczas, chodzi bardziej o to, by dotrzeć do osoby, która popełniła błąd.

– Dzięki tym metrykom osoby zainteresowane będą wiedziały dokładnie, kto pracował przy rozwiązywaniu ich problemów i kto jakie czynności podejmował – tłumaczy Piotr Rogowiecki z Pracodawców Rzeczpospolitej Polskiej. – To po pierwsze wpłynie na transparentność postępowań administracyjnych, a po drugie urzędnicy będą mieli świadomość, że każdy może ocenić ich pracę, więc być może w większym stopniu będą przykładać się do wykonywanych czynności.

Poza tym każdy zwykły śmiertelnik, czyli petent, będzie mógł zajrzeć do takich metryk i dowiedzieć się, kto odpowiada za niedopatrzenia przy załatwianiu jego spraw. – Na pozwolenie na budowę domu czeka się w Polsce bardzo długo. Jeśli będziemy mieli możliwość zajrzenia w metrykę, zorientujemy się, że nasza sprawa "utknęła" na przykład na poziomie konkretnego referenta – opowiada Rogowiecki. – Możemy wówczas pójść do urzędu i złożyć odpowiednią skargę.

Kary finansowe dla nierzetelnie wykonujących swoje obowiązki urzędników zostały wprowadzone już w zeszłym roku, ale zdaniem wielu, minęło zbyt mało czasu, by móc rzetelnie ocenić, czy zaszły zmiany na lepsze. Nowe metryki pomogą także przedsiębiorcom rozstrzyganiu różnych niejasności w sprawach rozliczeń podatkowych.

Więcej o tym, kto skorzysta, a kto straci na wprowadzeniu nowego systemu dowiesz się, słuchając całej rozmowy z "Poranka".

(rk/kd)