Rugby to sport, który kojarzy się z siłą, wytrwałością i brutalnymi zachowaniami na boisku. Czy w wersji kobiecej jest bardziej delikatnie? Goszczące w Czwórce, Urszula Skarżyńska i Marta Hoppe opowiadały, że w uprawianej przez nie wersji tej dyscypliny, liczą się przede wszystkim szybkość i spryt. - My gramy w "siódemki", czyli, że w meczu jest po siedem osób w drużynie, a że boisko jest większe niż do piłki, to jest dużo biegania - wyjaśniali goście Justyny Dżbik.
Rugby to sport często mylony z futbolem amerykańskim. Tymczasem w tej wywodzącej się z Wysp Brytyjskich dyscyplinie, nie ma imponujących naramiennych ochraniaczy i kasków z kratką. Za całe zabezpieczenie w grze, zawodniczkom służy jedynie ochraniacz na zęby.
Mimo to, rugbistki zapewniały, że w czasie spotkań rzadko dochodzi do kontuzji. - Nie możemy sobie robić krzywdy na boisku, bo ten sport jest i tak kontaktowy. Gdybyśmy grały agresywnie i się nie szanowały, to po meczu nikt by nie schodził w jednym kawałku - mówiła Marta Hoppe.
W Polsce, rugby jest ciągle dyscypliną nową i niszową, ale stopniowo zdobywa coraz większą popularność. Rokrocznie do rozgrywek dołączają nowe żeńskie drużyny. - Z nami trenuje obecnie około dwudziestu zawodniczek, ale ciągle zapraszamy nowe. Nabór trwa cały rok - zachęcały reprezentanki klubu Warsaw Ladies Frogs.
Więcej na ten temat w nagraniu audycji.
bch