W czwartek, punktualnie o godzinie 20.00 rozpocznie się "sede vacante", czyli czas, w którym stolica biskupia jest nieobsadzona. To wynik dobrowolnej decyzji papieża o abdykacji. Pierwszej, z resztą, od kilku wieków.
- Ta sytuacja spowodowała, że należało uruchomić pewne procedury i zastosować przepisy podobne do tych, które obowiązują w przypadku śmierci głowy Kościoła Katolickiego - wyjaśnia Bogumił Łoziński, publicysta "Gościa Niedzielnego". - Trzeba było ustalić, jak ma nazywać się papież na emeryturze, w jakich będzie chodzić szatach, co stanie się z jego pierścieniem. Teraz już wszystko jest jasne. Joseph Ratzinger będzie papieżem emerytem - w prostej, białej sutannie i w brązowych butach. A papieski pierścień zostanie po prostu zniszczony.
Eksperci podkreślają jednak, że są to kwestie drugorzędne. W tej chwili najważniejsze jest konklawe i wybór nowego papieża oraz spuścizna, którą w Kościele pozostawi po sobie Benedykt XVI.
- Należy pamiętać, że pod względem intelektualnym to jest osobowość wybitna - przekonuje Paweł Gierech z Centrum Myśli Jana Pawła II. - Będąc jeszcze kardynałem Joseph Ratzinger należał do postępowego odłamu, natomiast jako papież bronił tradycji Kościoła i chrześcijańskich wartości.
Benedykt XVI zapowiedział, że po abdykacji zamknie się w klasztorze na terenie Ogrodów Papieskich i będzie się żarliwie modlić. Goście Justyny Dżbik nie wykluczają, że może nawet zdecyduje się coś napisać, ale znając jego powściągliwość i skromność raczej tego nie opublikuje. Jeśli chcesz dowiedzieć się dlaczego i poznać wszystkie szczegóły papieskiej emerytury posłuchaj nagrania z "Poranka OnLine"
kul