Jak tłumaczy Adam Ilach, który właśnie wrócił z targów rowerowych w Holandii, przyszłość należy do rowerów elektrycznych. – Jest to doskonałe wyjście dla osób na co dzień podróżujących rowerem, ponieważ pozwala dojechać na miejsce niespoconych i wypoczętym – tłumaczy. Co prawda Polacy nie traktują rowerów, jako środek transportu na taką skalę, co Holendrzy, niemniej jednak sytuacja może się zmienić. Powstaje u nas przecież coraz więcej ścieżek rowerowych a i ustawodawcy zauważyli obecność rowerzystów na drodze.
Firmy holenderskie prześcigają się w pomysłach na coraz to bardziej funkcjonalne ulepszenia i mają w swoim asortymencie rower dosłownie dla każdego. – Tam jest największa konkurencja jeśli chodzi o rowery – zauważa Piotr Ilach. – Żeby więc zwrócić uwagę na swój produkt, trzeba mieć czymś się pochwalić – wyjaśnia.
Tak więc producenci proponują np. światła z czujnikami zmierzchu, które włączają się automatycznie, silniki o tak dużej mocy, że pozwalają na przejechanie 300 km czy chociażby opony z niskimi oporami toczenia. – W rowerze elektrycznym może być nawet tyle techniki, co w dobrej klasie samochodzie – zdradza Adam Ilach.
Holandia słynie także z rowerowych gadżetów. Okazuje się, że wybór chociażby chwytów może zająć cały dzień. Tamtejszy rynek oferuje także szeroką gamę wkładów do koszy, sakw, toreb, nakładek na wentyle czy bagażników.
Więcej o rowerach i najnowszych trendach w tej dziedzinie w rozmowie Justyny Dżbik z Adamem Ilachem.
ap