Coraz głośniej mówi się o tym, że młodzi ludzie nie szanują swoich nauczycieli. Coraz częściej zdarza się, że uczniowie niewłaściwie odnoszą się do nauczycieli, a pewne granice zostają przekroczone. Zdaniem Elżbiety Potempskiej, psycholożki i psychoterapeutki z Akademickiego Centrum Psychoterapii i Rozwoju SWPS, taki stan rzeczy ma dwa podstawowe źródła. – Pierwszym jest to, że mechanizmy, które wyzwalają agresję, szerzą się w całym społeczeństwie. Ludzie są zagonieni, podminowani, sfrustrowani i źli. Agresja dominuje także w mediach – tłumaczy Potempska. – Drugi to to, że, choć świat idzie do przodu, niewiele zmienia się system kształcenia nauczycieli.
Zdaniem Jarosława Szulskiego, nauczyciela ze stołecznego gimnazjum i liceum im. Rejtana, który doświadczenie zawodowe zdobywał w wielu najlepszych szkołach w Warszawie, rzadko się zdarza, by przemoc na korytarzach przejawiała się zwykłą bójką. Ona istnieje, tylko przybiera inne formy.
Jarosław Szulski, Elżbieta Potempska i Justyna Dżbik
/fot. Aleksandra Górska
- To się zdarza zwłaszcza w gimnazjach, ale przemoc fizyczna praktycznie nie istnieje – opowiada Szulski, który był gościem Czwórki. – Są jednak różne inne rodzaje przemocy, nie wiem, czy nie gorsze.
Więcej na temat przemocy w szkołach, o jej źródłach, konsekwencjach i sposobach radzenia sobie z nią dowiesz się, słuchając całej rozmowy z audycji "Pod lupą".
(kd)