W sondzie ulicznej przeprowadzonej przez Czwórkę, większość zapytanych ludzi uznała, że Polacy nie mają dystansu do własnej historii. Zdaniem goszczącego w naszym studiu literata Tomasza Łubieńskiego dystans do Powstania Warszawskiego pojawi się wraz z upływem czasu, kiedy odejdą ostatni żyjący uczestnicy tego zrywu. Póki co, powstańcy wydają się być coraz bardziej zirytowani komercjalizacją pamięci o wydarzeniach z sierpnia roku 1944. Widok kotwicy wytatuowanej na łydce pewnego młodego człowieka skłonił jednego z żołnierzy do wyjścia z inicjatywą opatentowania symbolu.
- Ta łydka wydaje mi się najmniej groźna; o wiele bardziej denerwują mnie te wszystkie zabawki i opaski sprzedawane na bazarach. Należałoby zacząć "reglamentować" tę pamięć - mówił Tomasz Łubieński. Co ciekawe, wybitnego prozaika nie drażni zbiegnięcie się dat koncertu Madonny z obchodami rocznicy wybuchu powstania. Natomiast rekonstruowanie walk powstańczych uznał on za niestosowne. - Uważam, że to strasznie naiwne, że to jest zdziecinniała wersja powstania. Ci zażywni panowie z brzuszkami, którzy biegają z karabinami, nie mają nic wspólnego z powstańcami - ocenił.
>> Zobacz specjalny serwis Polskiego Radia poświęcony Powstaniu Warszawskiemu <<
Zdaniem gościa Krzysztofa Grzybowskiego kluczowa dla pamięci o powstaniu jest pamięć rodzinna, historia pojedynczych ludzi, którzy brali udział w tamtym zrywie. A jak zdaniem słuchaczy Czwórki powinna wyglądać nasza pamięć o Powstaniu? Posłuchaj nagrania audycji.
bch