migracja
migrator migrator
31.03.2010
NBP oddaje zyski, a rząd walczy o dwa razy tyle
Rząd, przyciśnięty do muru przez lawinowo narastający deficyt w kasie państwa, chce wycisnąć z Narodowego Banku Polskiego dwa razy więcej pieniędzy, niż ten skłonny jest przekazać do budżetu - blisko 8 mld zł., pisze "Nasz Dziennik".
Rząd, przyciśnięty do muru przez lawinowo narastający deficyt w kasie
państwa, chce wycisnąć z Narodowego Banku Polskiego dwa razy więcej
pieniędzy, niż ten skłonny jest przekazać do budżetu - blisko 8 mld zł.,
pisze "Nasz Dziennik".
Gazeta twierdzi, że sprzymierzeńcem rządu
w tej batalii okazali się członkowie Rady Polityki Pieniężnej,
rekomendowani przez Platformę Obywatelską. Ale, według "Naszego
Dziennika", ich obiektywizm został publicznie podany w wątpliwość. W
minioną sobotę, podczas audycji radiowej "Śniadanie w Trójce", pojawiła
się supozycja, że kiedy członków Rady z rekomendacji PO przygotowywano
do objęcia funkcji, odebrano od nich oświadczenia, iż będą popierać
maksymalną wysokość wypłaty z zysku NBP.
- Z kontekstu, moim
zdaniem, wynika, że mogły to być zobowiązania na piśmie, twierdzi były
poseł do Parlamentu Europejskiego Zbigniew Kuźmiuk. Gdyby pogłoska się
potwierdziła, byłoby to ewidentne naruszenie niezależności członków
Rady. - To sprawa dla prokuratora, powiedział "Naszemu Dziennikowi"
Kuźmiuk.
- Ani premier, ani Platforma Obywatelska nie brali od
kandydatów do Rady Polityki Pieniężnej żadnych zobowiązań, oświadczył
rzecznik rządu Paweł Graś. Zasugerował, że słowa, które padły w radiowej
Trójce, mogą być elementem gry politycznej, jaka toczy się wokół
wypłaty zysku przez NBP.
tk, Informacyjna Agencja Radiowa (IAR), PAP