migracja
migrator migrator
23.03.2010
Za stołecznymi mandatami do domu zapuka poborca
Wyrzuciłeś mandat za złe parkowanie? Unikasz spłaty kary za jazdę na gapę? Do twoich drzwi zapuka poborca - straszą urzędnicy. Tak stołeczny ratusz próbuje łatać dziurę budżetową - pisze "Życie Warszawy".
Wyrzuciłeś mandat za złe parkowanie? Unikasz spłaty kary za jazdę na
gapę? Do twoich drzwi zapuka poborca - straszą urzędnicy. Tak stołeczny
ratusz próbuje łatać dziurę budżetową - pisze "Życie Warszawy".
Kierowcy
odholowanych i nieodebranych z parkingów depozytowych aut są winni
miastu ponad 10 mln zł. Nieopłacone mandaty za parkowanie to ponad 20
mln zł. Gdyby dodać do tego należności od jeżdżących komunikacją na
gapę, można by zbudować stację metra. Fikcyjni niepełnosprawni blokują
"koperty". Prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz wydała w ubiegłym
tygodniu zarządzenie, które ma usprawnić proces odzyskiwania długów. Jak
mówią nieoficjalnie urzędnicy, dotychczasowe regulaminy i instrukcje
były zbyt ogólne i rodziły nieporozumienia.
Problemy budżetowe
Warszawy determinują. Przewidywane na koniec 2010 roku zadłużenie miasta
to 5,5 mld zł, czyli 55 proc. dochodów. Warszawa zaciąga na inwestycje
nowe kredyty i emituje kolejne transze obligacji. Miasto ledwo zipie po
walce z zimą, która pochłonęła ponad 100 mln zł. Główne zalety nowego
dokumentu to przede wszystkim określenie - punkt po punkcie -
szczegółowych terminów windykacji i nałożenie na głównych księgowych
obowiązku terminowego wysyłania wezwań do zapłaty. Nowością jest np.
ustalenie zasad egzekwowania mandatów wystawianych przez straż miejską.
Do niedawna zajmowały się tym urzędy skarbowe. Ale system był powolny i
nieskuteczny. Teraz poborca zapuka nam do drzwi - uprzedza "Życie
Warszawy" w swojej publikacji.
tk, Informacyjna Agencja Radiowa (IAR), PAP