Być może po prostu potrzebujemy rytuałów, a zamiast religii pojawiają się inne, "nowoczesne obrzędy"? Naukowcy podkreślają, że dziś w społeczeństwach powszechne są rytuały świeckie, takie jak chodzenie na zakupy czy kibicowanie klubowi sportowemu.
- Różnicę między sacrum i profanum określa jakaś wspólnota moralna. Tak się dzieje w przypadku kibiców, dla których nie święci są sympatycy innych klubów, politycy, którzy próbują ograniczać formy ich ekspresji, być może nie święte jest nawet wszystko wokół nich oprócz meczu, który współtworzą i ich drużyny. Na tym morzu nie świętości będą pewne wyspy świętości, które stworzą sobie kibice. Z tego punktu widzenia religijność jest czymś szerszym niż Kościół. Te kościoły w zasadzie można znaleźć w każdej silnej grupie społecznej, która ma jakiś etos za sobą - mówił w Czwórce dr Michał Łuczewski, socjolog z UW.
Z tą opinią nie zgodził się drugi z gości Mikołaja Foksa, teolog i duszpasterz młodzieży - ks. dr Jan Rusiecki. - Chcąc operować terminem religijności bezwzględnie trzeba zrobić odniesienie do Boga. Nie wiem czy podmioty, które celebrują ową religijność, mają tę ideę. Jeśli mają, tym gorzej dla nich. Gdy owa religijność pozbawiona jest bowiem prawdziwego sacrum i odniesienia do Boga, to może stać się bałwochwalstwem.
Więcej o rytuałach we współczesnym świecie w nagraniu audycji.
pg