Wywodzi się ze skromnej śląskiej rodziny. Wychowywał się w rodzinnym gospodarstwie rolnym. - Jako dziecko uczestniczyłem w pracach polowych, różnych zajęciach gospodarskich. Nie było czasu na zabawę czy na ukochaną grę w piłkę. - opowiadał gość Agaty Puścikowskiej. - Marzyłem o zimie, bo wiosna, lato i jesień kojarzyły mi się wyłącznie z obowiązkami.- wyznał.
Grał w lidze trampkarzy, ale po kontuzji musiał przerwać trenowanie. Dobrze uczył się w średniej szkole zawodowej, ale manifestując swój bunt nie przystąpił do matury. Pracował jako górnik. W stanie wojennym chciał uciec do Niemiec. Potem założył firmę, która obecnie robi oświetlenia na największych koncertach w Polsce.
Oceniają swój niekwestionowany sukces zawodowy i finansowy Lucjan Siwczyk stwierdził: - Nie lubię gdy tytułują mnie prezesem. Jestem pewnego rodzaju narzędziem, które zostało użyte do stworzenia czegoś. Nie wchodziłem nigdy w żadne układy. Czuję się wolny. Mam w życiu niezawodną busolę. Kieruję się słowami św. Augustyna - "niespokojne jest serce ludzkie dopóki nie spocznie w Bogu" - podsumował.
A koncert jakiego wielkiego artysty zainspirował Lucjana Siwczyka do zajęcia się branżą oświtleniową? Zapraszamy do wysłuchania audycji.
Tytuł audycji: "Droga na szczyt" w cyklu "Twarza w twarz"
Prowadzi: Agata Puścikowska
Gość: Lucjan Siwczyk (prezes jednej z największych w Polsce firm oświetlających wydarzenia muzyczne)
Data emisji: 7.07.2016 r.
Godzina emisji: 23.10
ab/gs