Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PAP
Marek Grabski 20.10.2020

Włosi walczą z koronawirusem. Słynne jarmarki świąteczne mogą się nie odbyć

Lokalne władze w Trydencie i Górnej Adydze na północy Włoch przyznają, że nie są w stanie zorganizować tegorocznych jarmarków bożonarodzeniowych przy obecnych zaostrzonych regułach bezpieczeństwa sanitarnego w spodziewanym okresie kulminacji zakażeń.

Wszystko wskazuje na to, że słynne a całej Europie malownicze jarmarki, trwające zazwyczaj aż do uroczystości Trzech Króli 6 stycznia, nie odbędą się - informują media. Ich stałym elementem są degustacje miejscowych specjałów wraz z grzanym winem oraz tłum turystów. Towarzyszą im zawsze koncerty oraz inne wydarzenia kulturalne.

Niemcy koronawirus pap 1200.jpg
Maseczki i ścisłe limity wystarczą? Berlińskie jarmarki świąteczne prawdopodobnie się odbędą

- 27. edycja bożonarodzeniowego targu w Trydencie, który miał rozpocząć się 21 listopada prawdopodobnie nie odbędzie się - oświadczył burmistrz Franco Ianeselli.

Następnie wyjaśnił: "w związku z sytuacją epidemiczną i w świetle nowego dekretu rządowego sądzimy, że jarmarku nie będzie; teraz wszystko ku temu zmierza".

W dekrecie wprowadzono między innymi zakaz imprez masowych oraz wszelkich lokalnych festynów.

Zdaniem burmistrza można pomyśleć o innych świątecznych wydarzeniach. - Ale nie ma mowy o takich targach, jakie były w ostatnich latach. W tej chwili ich organizacja wydaje się niemożliwa - zastrzegł.

Tradycja nie ma szans w zderzeniu z wymogami walki z koronawirusem

Podobne przekonanie panuje w sąsiedniej Górnej Adydze, gdzie co roku sugestywnie udekorowane stragany pełne dekoracji świątecznych i lokalnych przysmaków przyciągały codziennie tysiące turystów, również z innych krajów.

Tam także lokalne władze opracowują alternatywny program imprez przy pełnym poszanowaniu reguł walki z epidemią. Jak się zauważa, rozczarowanie jest duże, bo w Bolzano miała w tym roku odbyć się 30. edycja targu świątecznego. - Jego organizacja byłaby trudna i bardzo skomplikowana - przyznał burmistrz miasta Renzo Caramaschi. Przypomniał, że na mocy nowych przepisów jedzenie należy serwować przy stolikach. - Trudno też kontrolować dystans i liczbę osób - zaznaczył.

Ostateczna decyzja o formie obchodów w Górnej Adydze ma zapaść wkrótce.

Prasa podkreśla, że tradycja, z której słyną górskie miejscowości w tamtych stronach, nie ma w tym roku szans w zderzeniu z wymogami walki z koronawirusem.

mg