- Bronisław Komorowski jest naprawdę dobrym prezydentem, to jest nie tylko moja opinia, ale też Polaków, ma wyjątkowo duże zaufanie. Jeśli pan prezydent będzie kiedyś w przyszłości ubiegał się o drugą kadencję, będę pierwszym głosującym - pójdę o szóstej rano do lokalu wyborczego głosować na Bronisława Komorowskiego - powiedział Donald Tusk podczas spotkania z dziennikarzami w Rzecinie (Zachodniopomorskie).
Wcześniej premier zapowiedział, że jeśli Platforma wygra wybory, będzie sprawował swój urząd maksymalnie jeszcze przez cztery lata.
W piątek media i politycy spekulowali, co Donald Tusk zamierza robić później. Wicemarszałek Sejmu Ewa Kierzkowska zgodziła w Programie III Polskiego Radia, że nie wykluczone jest, iż premier zdecydował się na kandydowanie w wyborach prezydenckich.
- Premier rozpoczął grę wstępną przed prezydenturą Tuska - twierdzi poseł Wikiński. Jego zdaniem, "kiedy premier zobaczył łzy cieknące z oczu kobiet w Kutnie, a za chwilę relację z wizyty prezydenta na nowojorskich salonach, doszedł do wniosku, że czas zamienić się rolami".
IAR/PAP, wit