Beksiński był z zawodu architektem. - Dopiero potem stał się fotografikiem, rzeźbiarzem, malarzem, pisarzem, grafikiem komputerowym. Zajmował się tym, co go pasjonowało. Miał to szczęście, którego nie mają ci, którzy nie są twórcami, że mógł swoje demony czy obsesje, obrazy, sny, przelać w inną rzeczywistość, czyli obraz. Dla niego miało to najgłębszy sens - podkreśla Seweryn.
Aktor przyznaje, że wielkim wyzwaniem podczas pracy nad filmem było nie zawieźć tych, którzy znali Zdzisława Beksińskiego. - Żeby nie czuli, że dokonana została jakaś zdrada, żeby nie zakradł się fałsz. Mam nadzieję, że tak się nie stało - deklaruje rozmówca Joanny Sławińskiej.
W ocenie Andrzeja Seweryna relacje Zdzisława Beksińskiego z synem były bardzo trudne, ale mało relacji ojciec-syn jest łatwych. - Obwinianie rodziców o śmierć syna jest naiwne, niewystarczające. Nie tylko rodzina tworzy człowieka. Świat tworzy człowieka. Ekonomia. Kultura. Religia. Muzyka. Szkoła. System polityczny. Nie można tutaj mówić, że Tomka nie ma z nami z powodu x. Istnieje też charakter człowieka, jego wrażliwość, które nie zawsze zależą od rodziny - dodaje aktor.
Jak Andrzej Seweryn budował swoją rolę? Czego jego zdaniem brakowało w relacji Zdzisława Beksińskiego z synem Tomaszem? Co ujęło aktora w scenariuszu "Ostatniej rodziny"? Zapraszamy do wysłuchania także rozmowy z reżyserem "Ostatniej rodziny" Janem P. Matuszyńskim.
***
Tytuł audycji: Eureka - kultura i nauka
Prowadzi: Joanna Sławińska
Goście: Andrzej Seweryn (aktor), Jan P. Matuszyński (reżyser)
Data emisji: 22.09.2016
Godzina emisji: 20.30
gs/fbi