Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PAP
Martin Ruszkiewicz 22.10.2012

Legia wypunktowała Pogoń i została liderem

W ostatnim meczu ósmej kolejki T-Mobile Ekstraklasy Pogoń Szczecin przegrała na własnym stadionie z Legią Warszawa. "Wojskowi" wskoczyli tym samym na pierwsze miejsce w tabeli.
Fragment meczu Pogoń Szczecin - Legia WarszawaFragment meczu Pogoń Szczecin - Legia WarszawaPAP/Marcin Bielecki

Święto po pięciu latach. Do Szczecina znów na mecz ligowy przyjechała zaprzyjaźniona warszawska Legia. Specjalnie na tę okazję w obu miastach były do nabycia "szaliki przyjaźni" oraz bluzy z emblematami obu klubów na piersiach.

Pierwsze grupy kibiców ze stolicy na Pomorze Zachodnie dotarły już w niedzielny wieczór. Ślady ich zabaw, w postaci setek plastikowych kubków, puszek po piwie i butelek po mocniejszych trunkach, były widoczne w centrum miasta nad ranem. Cały poniedziałek puby i ogródki piwne w Szczecinie nadal były oblegane przez kibiców obu drużyn, a biuro prasowe Pogoni od niedzieli co kilka godzin informowało o liczbie sprzedanych wejściówek, słusznie wietrząc rekord frekwencji. O ile do zachowania kibiców na ulicach miasta można mieć zastrzeżenia, to na trybunach szczecińskiego stadionu kibice obu zespołów stworzyli doskonałą atmosferę.

Faworytem meczu była oczywiście walcząca o powrót na fotel lidera Legia, ale kibice przed bramami wejściowymi doliczali trzy punkty do dorobku Pogoni, widząc swój klub na zapleczu ligowej czołówki.

Szarża Pogoni, gole dla Legii

Zaczęło się od śmiałych ataków gospodarzy. Już w 3. minucie Takafumi Akahoshi idealnie podał do Ediego, który z bliska, będąc sam na sam z Dusanem Kuciakiem, trafił wprost w wybiegającego z bramki golkipera Legii. Chwilę później Daniel Ljuboja z rzutu wolnego przymierzył pod poprzeczkę, a piłkę nad bramkę przeniósł Radosław Janukiewicz.

Pogoń też miała na to odpowiedź. Gdy po kontrze w 9. min. Akahoshi lobował Kuciaka, wielu kibiców już krzyknęło "jest!", ale piłka instynktownie muśnięta przez bramkarza gości nie doleciała do bramki Legii.

Po tych trzech czystych sytuacjach gra się nieco uspokoiła, co uśpiło obronę portowców. Jakub Rzeźniczak spoza pola karnego strzelił na bramkę Pogoni, Janukiewicz "wypluł" piłkę, do której dopadł Daniel Ljuboja i lekkim strzałem uzyskał prowadzenie dla legionistów. Kilka minut później goście prowadzili już 2:0. Środkowi obrońcy Pogoni dali się wymanewrować Miroslavowi Radovicowi. Strzał Serba znów tylko sparował Janukiewicz i bezpańską piłkę do siatki skierował Jakub Kosecki.

Zrobiło się czerwono

Druga połowa rozpoczęła się, podobnie jak całe spotkanie, od śmiałych akcji Pogoni. Najlepszą zmarnował Adam Frączczak w 52. min, który był w sytuacji sam na sam z Kuciakiem, ale Słowak ponownie śmiałym wybiegiem uchronił swój zespół przed stratą gola. W 60. min. w mniej korzystnej sytuacji po podaniu Ediego znalazł się Robert Kolendowicz, którego strzał głową trafił w poprzeczkę.

Od 60. minuty legioniści już zdecydowanie dominowali na boisku, a kolejne bramki powinni strzelić Radovic czy Ljuboja. Podopieczni Jana Urbana mieli ułatwione zadanie, bo Pogoń od 57. min grała w dziesiątkę, a od 78. w dziewiątkę po czerwonych kartkach, jakie sędzia pokazał stoperom gospodarzy.

Ataki legionistów przyniosły skutek pod koniec meczu. Druga swą bramkę strzelił Daniel Ljuboja, któremu dokładnie podał Kosecki. Napastnikowi Legii pozostało jedynie wykorzystanie sytuacji sam na sam z Janukiewiczem.

Jan Urban (trener Legii Warszawa): "Gdy się wygrywa 3:0, to wydaje się, że to był łatwy mecz, ale to mylny osąd. Szczególnie pierwsze minuty pokazały, że łatwo nam się tutaj nie żeglowało. Edi Andradina i Akahoshi doskonale rozumieją się na boisku i obaj byli bliscy strzelenia nam bramek. Dopiero w momencie, gdy gospodarze zostali osłabieni po czerwonych kartkach, zespoły podzieliły się na tych co atakują i tych co się bronią. Nietypowa na pewno była atmosfera na trybunach. Gdzie nie jedziemy, musimy się nasłuchać wyzwisk pod naszym adresem, a tu było zupełnie inaczej. Musiałem nawet swemu asystentowi Jose Antonio Vicunie wytłumaczyć o co chodzi, bo nie rozumiał tej sytuacji".

Artur Skowronek (trener Pogoni Szczecin): "Byliśmy dziś naprawdę zdeterminowani i początek meczu wyraźnie pokazał, że gramy o pełną pulę. Niestety po indywidualnych błędach straciliśmy dwie bramki. Radek Janukiewicz na pewno nie chciał popełnić tych błędów. Publicznie nie będę jednak oceniał jego gry. W przerwie +zresetowaliśmy się+ i próbowaliśmy odwrócić losy meczu, co było widoczne choćby w sytuacji, jaką miał Adam Frączczak. Po kartkach nasze szanse zdecydowanie zmalały. Nie chcę na gorąco oceniać, czy były one pokazane słusznie, czy nie. Będę to wiedział po obejrzeniu zapisu wideo. Mogę jedynie powiedzieć, że nie był to brutalny mecz".

Pogoń Szczecin - Legia Warszawa 0:3 (0:2)

Bramki: Ljuboja (16.) (86.), Kosecki (21.)

Żółte kartki - Pogoń Szczecin: Wojciech Golla, Maciej Dąbrowski, Hernani, Maksymilian Rogalski. Legia Warszawa: Jakub Wawrzyniak, Inaki Astiz.

Czerwone kartki za drugą żółtą - Pogoń Szczecin: Maciej Dąbrowski (57-faul), Hernani (78-faul).
Sędzia: Sebastian Jarzębak (Bytom).

Widzów: 15 000.

Pogoń Szczecin: Radosław Janukiewicz - Przemysław Pietruszka, Hernani , Maciej Dąbrowski, Peter Hricko - Adam Frączczak, Robert Kolendowicz (72. Radosław Wiśniewski), Wojciech Golla (62. Emil Noll), Takafumi Akahoshi, Maksymilian Rogalski - Edi Andradina (83. Mateusz Szałek).

Legia Warszawa: Dusan Kuciak - Jakub Rzeźniczak, Michał Żewłakow, Inaki Astiz, Jakub Wawrzyniak (81. Marko Suler) - Daniel Łukasik (74. Dominik Furman), Michał Kucharczyk (66. Jorge Salinas), Ivica Vrdoljak, Miroslav Radovic - Jakub Kosecki, Danijel Ljuboja.

PAP, mr