Większość robotników na Górnym Śląsku pracowała przy wydobyciu węgla. Ten surowiec miał w PRL-u zasadnicze znaczenie, ponieważ eksport węgla był źródłem potrzebnych dla gospodarki dewiz. Wzrost wydajności odbywał się kosztem górników i ich rodzin. Na początku 1978 roku władze wprowadziły na Śląsku pracę na cztery zmiany. – To bardzo mocno destabilizowało życie rodzinne. Możemy sobie wyobrazić takiego robotnika, górnika, który ma dzieci, a jego żona pracuje na trzy zmiany również w dużym zakładzie pracy. Bywało tak, że małżonkowie nie widzieli się całymi dniami i mieli mały wpływ na wychowanie własnych dzieci - powiedział dr Jarosław Neja, historyk IPN.
Kazimierz Świtoń był wtedy elektrotechnikiem i naprawiał telewizory. Gdy w czerwcu 1976 roku w Radomiu i Ursusie wybuchły protesty, brutalnie stłumione przez komunistów, postanowił działać i skierował list protestacyjny do marszałka sejmu PRL, Stanisława Gucwy. Informacja o niepokornym mieszkańcu Katowic szybko dotarła do Służby Bezpieczeństwa.
Jak Kazimierz Świtoń poradził sobie z atakami fizycznymi, psychicznymi i nękaniem całej rodziny? Zapraszamy do wysłuchania całej audycji.
***
Tytuł audycji: Labirynt historii
Prowadzi: Jacek Raginis-Królikiewicz
Współpraca reporterska: Mateusz Tarasiuk
Realizacja dźwięku i oprawa muzyczna: Dariusz Sałajczyk
Czytał: Zbigniew Moskal
Goście: Andrzej Woźnicki (były działacz Ruchu Praw Człowieka i Obywatela), Henryk Wujec (były działacz Komitetu Obrony Robotników), dr Jarosław Neja (historyk, Instytut Pamięci Narodowej Oddział w Katowicach), dr Kornelia Banaś (historyk IPN)
Wykorzystane fragmenty: materiały archiwalne Polskiego Radia
Wykorzystane utwory: Anna Chodakowska "Piosenka dla robotnika rannej zmiany", Sztywny Pal Azji "Nasze Reggae"
Data emisji: 18.02.2018
Godzina emisji: 14.07
abi/ac