Szef Rady Europejskiej i były premier Donald Tusk na Uniwersytecie Warszawskim wygłosił wykład "Nadzieja i odpowiedzialność. O konstytucji, Europie i wolnych wyborach".
- Chciałbym od razu przeciąć wszelkie spekulacje: rację mają ci, którzy mówią, że jako szef Rady Europejskiej nie powinienem angażować się w kampanię polityczną na rzecz jakiejś wybranej partii politycznej, gdyż nie jest to rolą mojego urzędu. Ale jest moim prawem i obowiązkiem jako przewodniczącego Rady Europejskiej wspierać Europejczyków w każdym kraju Unii - wszystkich tych, którzy uparli się, czasem wbrew trudnym okolicznościom, aby łączyć, a nie dzielić; żeby łączyć dla swojej ojczyzny i dla Europy – powiedział były premier podczas swojego wystąpienia.
Jego wykład w PR24 skomentował Marcin Makowski. – Tusk pośrednio zapowiedział to, o czym juz wcześniej mówiło się w kuluarach - że 4 czerwca ogłosi utworzenie czegoś w rodzaju ruchu obywatelskiego. Ruch ten miałby wystawić obywatelskie listy do Senatu. W tym sensie Tusk ma rację: nie jest po to, by wspierać partie polityczne – podkreślił dziennikarz.
Zaznaczył, że "często omijająca sedno retoryka Donalda Tuska, oraz pojawiające się aluzje, wieloznaczności w jego wypowiedziach" wskazują, iż "niekoniecznie partyjnie, ale społecznie były premier może być aktywny w polskiej polityce".
- Wypowiedzi Tuska charakteryzuje sofistyka, umiejętność wykorzystywania chwytów retorycznych, metafor, wieloznaczności. Zastanawiam się czy 4 czerwca będzie momentem decyzji Donalda Tuska. Po tym przemówieniu można się tego spodziewać. Wiemy dobrze, że Donald Tusk i Grzegorz Schetyna nie są przyjaciółmi politycznymi. To raczej sojusznicy z przymusu, taktyczni. Tak wygląda polityka. Nie ma miejsca na sentymenty. Dziś Donald Tusk jest politykiem kojarzonym i wzmacniającym opozycję – dodał gość PR24.
Więcej w całej audycji.
Rozmawiał Błażej Prośniewski.
Polskie Radio 24/bartos
---------------------------
Data emisji: 03.05.2019
Godzina emisji: 15.09