- Jestem zwolennikiem tego, żeby wybudować jak najszybciej łuk triumfalny - powiedział premier Mateusz Morawiecki. Szef rządu zwrócił uwagę na znaczenie Bitwy Warszawskiej w dziejach Polski i Europy i podkreślił, że Polacy, którzy w niej walczyli, ocalili nie tylko ojczyznę, ale i cały kontynent. Jak dodał, potrzebne jest upamiętnienie ich czynów. Tymczasem upamiętnieniu Bitwy Warszawskiej w ten sposób sprzeciwia się opozycja.
Michał Płociński: łuk triumfalny w Warszawie to plan B
>>> [CZYTAJ TAKŻE]: Premier: Bitwa Warszawska zasługuje na znaczące upamiętnienie, jako decydujące rozstrzygnięcie w dziejach świata
- Bitwa Warszawska to jedna z najważniejszych bitew w historii nowożytnego świata, a dla polskiej państwowości - absolutnie kluczowa. Gdybyśmy ją przegrali, nie tylko nie byłoby państwa polskiego; bolszewicka zaraza prawdopodobnie rozlałaby się na większość Europy - podkreślił w Polskim Radiu 24 Bogdan Pęk.
"Wydawało się, że jesteśmy bez szans"
- Nie wiem czy to będzie się nazywać łuk triumfalny, ale jestem zwolennikiem godnego upamiętnienia tamtego wielkiego zwycięstwa, bez którego nie byłoby państwa polskiego - dodał gość PR24.
Zaznaczył, że "Bitwa Warszawska nie bez kozery jest nazywana Cudem nad Wisłą". - Wydawało się, że wobec nawały bolszewickiej - mającej liczebną przewagę i większy potencjał - jesteśmy bez szans. Europa ograniczyła się do minimalnej pomocy, przysłania nam doradców - stwierdził były senator.
Więcej w nagraniu.
Rozmawiał Michał Rachoń.
Polskie Radio 24/PAP/IAR/bartos