Marcin Mamoń: Rosjanie bombardowaniami próbują wystraszyć ludność cywilną

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski poinformował, że w ciągu trwającej niecały tydzień wojny na terenie Ukrainy zginęło już ponad 6 tysięcy rosyjskich żołnierzy. W oświadczeniu wygłoszonym z Kijowa ukraiński przywódca podkreślił, że napaść Rosji zjednoczyła nie tylko wszystkich Ukraińców, ale również i kraje Unii Europejskiej.

Marcin Mamoń przebywa w tej chwili w Kijowie, dla Polskiego Radia 24 relacjonował sytuację w mieście. - W Kijowie nie ma w tej chwili bombardowań, które można porównać z tymi, do których dochodzi w Charkowie czy Mariupolu, widać, że Rosjanie nie śpieszą się z zajęciem miasta, próbują wystraszyć ludność cywilną, która deklaruje chęć do obrony. Niektóre media mówią, że to 80 proc. społeczeństwa - zaznaczył.

- Zakładam, że dojdzie do oblężenia Kijowa, trudno powiedzieć, co Rosjanie będą robić do tego czasu, czy chcą zająć cały kraj i czekać, aż Kijów sam się podda, bo będzie brakować wody, chleba czy prądu. Mogą starać się zniszczyć infrastrukturę, tutaj cały czas jest zima - dodał.

"Wojna w wydaniu rosyjskim prowadzi do niesłychanego cierpienia cywili"

Dziennikarz komentował przekaz ukraińskich mediów. - Jest coraz więcej materiałów pokazujących naloty i straty cywilne, ta wojna już nie jest tylko świetną obroną przeciwko okupantowi, który porzuca swoje czołgi. Nie ma komunikacji (…), jest coraz więcej obrazów realnej wojny, która - zwłaszcza w wydaniu rosyjskim - prowadzi do niesłychanego cierpienia cywili. Ta narracja zaczyna być obecna w przestrzeni publicznej - zauważył.

- Gdyby zobaczyć to, co dzieje się w rosyjskich mediach, to nagle okaże się, że mamy do czynienia z wielkimi postępami wojsk rosyjskich, z bojowym duchem - mówił gość audycji.

Marcin Mamoń odniósł się także do odniesień, że Rosjanie po osiągnięciu sukcesów na Ukrainie chcieliby powołania rządu pod kierownictwem byłego prezydenta tego kraju Wiktora Janukowycza. - Nie wiem, co jest głowie Putina i jego otoczenia, zakładam, że jest jakiś plan i gdyby doszło do zajęcia Kijowa czy większości kraju i złamania obrony armii, to Rosjanie będą chcieli wstawić tu podporządkowany sobie rząd - ocenił.

>>> ROSYJSKA INWAZJA NA UKRAINĘ - zobacz serwis specjalny <<<

Wołodymyr Zełenski podsumował kolejny dzień walk z rosyjskimi wojskami. Podkreślił, że po stronie ukraińskiej walczą nie tylko żołnierze, ale również ludność cywilna broniąca swojego kraju. Prezydent Ukrainy przypomniał, że wczoraj rosyjskie pociski spadły na Babi Jar, miejsce kaźni Żydów podczas II wojny światowej.

Zobacz także:

• "Strach i wola walki". Korespondent TVP World o sytuacji we Lwowie

Nad ranem 24 lutego na Ukrainę wkroczyła rosyjska armia, która zaatakowała Kijów, Charków i szereg innych dużych miast kraju. Ostrzały dotyczyły nie tylko wschodu Ukrainy, ucierpiał także leżący w zachodniej Ukrainie Lwów. Rosjanie wkroczyli na Ukrainę z trzech stron - od wschodu, m.in. z separatystycznych tzw. republik ludowych, od południa - z Krymu - oraz od północy - z Białorusi. Na Ukrainie wprowadzono stan wojenny i ogłoszono powszechną mobilizację.

Straż Graniczna podała, że od początku rosyjskiej agresji na Ukrainę ukraińsko-polską granicę przekroczyło ponad 453 tysiące uchodźców. Tylko wczoraj na przejściach granicznych odprawiono 98 tysięcy osób uciekających z objętej wojną Ukrainy.

Więcej w zapisie audycji.

* * *

Audycja: Temat dnia / Gość PR24

Prowadzący: Mirosław Skowron

Gość: Marcin Mamoń

Data emisji: 01.03.2022

Godzina emisji: 11.33

PR24/ka