Kilka dni temu udało się ugasić pożar w elektrowni atomowej w obwodzie zaporoskim na Ukrainie. Kompleks został ostrzelany przez rosyjskie wojska, a prezydent Ukrainy oskarżył Kreml o próbę wywołania katastrofy nuklearnej. Eksperci podkreślają, że nie ma zagrożenia wybuchem jądrowym ani podwyższonym promieniowaniem.
O bezpieczeństwie elektrowni atomowych w dobie wojny na Ukrainie mówił w PR24 Tomasz Jackowski, ekspert ds. energetyki atomowej.
- Rosjanie w momencie kiedy postępują tak, jak teraz na Ukrainie, mogą dostać rozkaz na to, żeby np. podłożyć zwykłą bombę pod wypalone paliwo i wysadzić się w powietrze. Z wariatami jest wszystko możliwe.
Do ataku na elektrownię w Enerhodarze doszło w nocy. Największa w Europie tego typu instalacja została ostrzelana przez rosyjskie wojska. Pociski trafiły w budynki szkoleniowe i wybuchł pożar. Po kilku godzinach strażakom udało się ugasić ogień. Nietknięte pozostały budynki z reaktorami. Zarówno przedstawiciele elektrowni jak i Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej twierdzą, że nie ma zagrożenia wybuchem ani nie ma też podwyższonego promieniowania.
26:35 PR24_mp3 2022_03_06-18-33-09.mp3 Tomasz Jackowski o wykorzystaniu elektrowni jądrowych w wojnie ("Temat dnia/Gość PR24")
- Elektrownia w Zaporożu to jest elektrownia rosyjska. Jest nowoczesna, porównywalna z tym, co się robi na świecie. Ma wiele zabezpieczeń, które nie pozwalają przedostać się produktom promieniotwórczym do atmosfery. Bariery te pokonuje się w różny sposób, ale generalnie dają one bardzo dobrą ochronę - ocenił ekspert.
Więcej w nagraniu.
***
Audycja: Temat dnia / Gość PR24
Prowadził: Krzysztof Grzybowski
Gość: Tomasz Jackowski (ekspert ds. energetyki atomowej, Fundacja Zygmunta Zaleskiego)
Data emisji: 06.03.2022
Godz. emisji: 18.33
>>> ROSYJSKA INWAZJA NA UKRAINĘ - zobacz serwis specjalny <<<
kmp