Anna Szostak wraz ze swoim zespołem uświetniła niedzielny (5.10.2014) wieczór na Festiwalu Otwarcia nowej siedziby NOSPR. Camerata Silesia wykonała utwór Pawła Szymańskiego "ΦΥΛΑΚΤΗΡΙΟΝ (Phylakterion)" na szesnaście głosów i instrumenty perkusyjne.
Znakomite warunki akustyczne sali przerosły oczekiwania muzyków. - Akustyka jest tu nawet czasem zbyt świetna - nic nie można ukryć. Każda niedoskonałość jest absolutnie słyszalna. Ta sala ma wyjątkową akustyczną miękkość, subtelność i nad każdym dźwiękiem robi się taka delikatna otoczka. Znam doskonale głosy swoich śpiewaków, ale one tutaj nabierały dodatkowego piękna - oceniała Anna Szostak.
Jurek Dybał: sala NOSPR przypomina Musikverein>>>
Wzmocnienie, jakie daje dźwiękom nowa siedziba NOSPR, nastręczyły też zespołowi pewnych wykonawczych kłopotów. - Wszyscy musieli zniszczyć nuty Pawła Szymańskiego i posklejać je na nowo, bo bez przerwy było słuchać przewracanie kartek, a utwór Pawła nie jest przeznaczony do klasycznego śpiewu. Pojawia się śpiew alikwotowy, gwizdy, szepty, szmery – wyjaśniła Anna Szostak.
Nowa sala NOSPR: reżyser dźwięku dostaje tu pełną paletę barw>>>
Problem mieli też perkusiści. - W pewnym momencie jeden z nich musi mocno uderzyć w papierową torebkę wypełnioną powietrzem. Tutaj stało się to niemożliwe, bo on nie potrafił tego zrobić bezszelestnie. Powstawały przydźwięki, które nie mogą pojawić się w tym utworze. Musieliśmy też dokonać zmian w jednej z partii, bo perkusista, który gra na tam-tamie, a potem szybko musi zanurzyć gong w wodzie, też nie potrafił zrobić tego tutaj bezszelestnie – dodała.
Jak poradził sobie zespół z tymi kłopotami? O tym w nagraniu audycji. Z Anną Szostak rozmawiał Piotr Wojciechowski.
bch/mm