Na polecenie wojskowej prokuratury okręgowej w Warszawie i na polecenie Prokuratury Apelacyjnej w Warszawie Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego zatrzymała dwie osoby "w związku z podejrzeniem o udział w obcym wywiadzie szkodzącym Polsce".
Prokurator Generalny Andrzej Seremet poinformował, że w środę przeszukano pomieszczenia zajmowane przez podejrzewanych o szpiegostwo, w czwartek dojdzie do przesłuchań.
Seremet nie potwierdził, ani nie zaprzeczył informacjom mediów, że chodzi o rosyjskich szpiegów. - To są sprawy o niezwykle wrażliwej naturze. (...) Za kilka dni będzie można podać nieco więcej informacji - dodał.
Polski oficer i osoba cywilna podejrzani o szpiegostwo. Szef MON: ważny dzień w walce o czystość Wojska Polskiego >>>
- Szpiedzy, którzy są rozpoznani, złapani i aresztowani nie są już groźni. Najgroźniejsi są ci, o których nie wiadomo, że są szpiegami - mówi w audycji "Komentatorzy" publicysta "Tygodnika Powszechnego" Paweł Reszka. Gość Trójki przypuszcza, że w tej sprawie służby "doszły już do ostateczności i trzeba było człowieka zatrzymać". Dziennikarz ma nadzieję, że "kontrwywiad zrobił wszystko, żeby siatkę szpiegowską rozpracować, dezinformować i odwrócić". - Łapanie szpiega to ostateczność. Zapewne doszli do ściany i nic więcej nie udało się zrobić - mówi publicysta.
Więcej komentarzy do bieżącej sytuacji na świecie znajdziesz na podstronach audycji "Raport o stanie świata" oraz "Trzy strony świata" .
W podobnym tonie wypowiada się Grzegorz Osiecki z "Dziennika Gazety Prawnej". - Zwykle, gdy udaje się wykryć szpiega, to wywiad próbuje go odwrócić, a nie złapać - mówi publicysta i dodaje, że "z tego punktu widzenia lepiej, żeby ten człowiek sobie egzystował, żeby mu podrzucać informacje".
Osiecki nie wyklucza, że zatrzymanie jest efektem zapotrzebowania politycznego. Przyznaje, że w takich sprawach ciężko ocenić, co naprawdę mogło się stać, ale zatrzymanie oficera można rozpatrywać w kontekście dyskusji, jaka toczy się od zaostrzenia sytuacji na Ukrainie. Dotyczy ona kwestii, na ile jesteśmy infiltrowani przez Rosjan. Osiecki przypomina, że w krajach Zachodu były ujawniane przykłady łapania rosyjskich szpiegów. - W powietrzu wisiało więc pytanie: skoro tam są łapani, to dlaczego nie u nas. Nie wykluczam więc, że ABW zdjęła kogoś, kogo miała wcześniej namierzonego i właśnie teraz dowiedzieliśmy się o tym - mówi publicysta.
Rozmawiała Maja Borkowska
iz/fbi