- Napieralski usuwa starych działaczy i wymienia na nowych. Przykładem jest choćby Łukasz Naczas, który reklamuje się jako "zaje-fajny" obywatel. Nie wiem, czy ktoś taki może merytorycznie pociągnąć klub parlamentarny. Na razie, jak widać, Napieralski walczy o swój byt w partii, chce się zabezpieczyć, bo nowi ludzie nie będą chcieli go usunąć z partii po przegranych wyborach – powiedział Michał Krzymowski z tygodnika "Wprost".
Igor Janke z "Rzeczpospolitej" i "Salonu 24", powiedział, że w SLD dzieje się to, co wcześniej w PO i PiS. – Rośnie rola przywódcy. Przeciętni posłowie mają coraz mniej do powiedzenia, a ich rola sprowadza się do wciskania przycisków przy głosowaniu. To oczywiście zła tendencja – powiedział Janke.
- Napieralskiemu ta kampania idzie gorzej niż prezydencka. PO skutecznie odbiera punkty procentowe lewicy. Jeśli wynik SLD będzie słaby, nastąpi próba wymiany lidera partii – dodał Janke.
Zdaniem Krzymowskiego, to Leszek Miller jest obecnie politykiem, który może odebrać władzę Napieralskiemu. - To postać, która w aparacie partyjnym ma bardzo duży autorytet. To lis, którego Napieralski wpuścił do kurnika. To nie jest człowiek, który zadowoli się siedzeniem w tylnych ławach – powiedział Krzymowski.
Audycji komentatorzy można słuchać od poniedziałku do czwartku o 8:35.
rk