- Mamy problem ze zrozumieniem przepisów. Rzeczywiście przepisy artykułu 13a znowelizowanej ustawy o szkolnictwie wyższym nakłada na uczelnie obowiązek sprawdzania, jak absolwenci poradzili sobie na rynku pracy i to jest rozsądne. Problem polega na tym, że niektóre uczelnie zaczynają rozumieć ten przepis, jako uprawnienie do zdobywania za plecami studentów informacji nt. ich sukcesów zawodowych - powiedział w Trójce Generalny Inspektor Ochrony Danych Osobowych dr Wojciech Wiewiórowski.
W "Pulsie Trójki" dodał, że Generalny Inspektorat nie uczestniczył w opniowaniu ustawy w trakcie jej uchwalania. - Dopiero, gdy doszło do przygowania przepisów wykonawczych, zostaliśmy zaangażowani w prace pomagając przygotować bazy danych.
Dozwolone i niedozwolone
Dr Wiewiórowski wyjaśnił, że uczelnie mogą gromadzić informacje uzyskane bezpośrednio od nas oraz występować o nie do podmiotów trzecicha, ale w obydwu przypadkach za naszą dobrowolną zgodą. Ustawa nie precyzuje jaki to ma być katalog informacji. - Prawie wszystkie informacje możemy udostępnić, włącznie z zarobkami, ale tylko jeśli wyrażamy osobną, świadomą, dobrowolną zgodę. Czyli na przykład jej wyrażenie nie może być warunkiem uzyskania podpisów na karcie obiegowej, bądź automatycznie powiązana z innymi uczelnianymi deklaracjami - podkreślił i dodał, że prawdopodobnie inne informacje będą potrzebne dla śledzenia kariery absolwenów oceanografii i ekonomii czy prawa.
Uczelnie nie mogą natomiast szukać informacji na nasz temat w placówkach i firmach zewnętrznych bez naszej zgody. - Ustawa nie nakłada na nas obowiązku pomagania uczelni. Możemy zostać pod tym względem całkowici anonimowi.
Co to są centralne bazy danych i czy w minionych wyborach wystąpiły naruszenia ustawy o ochronie danych osobowych dowiesz się słuchając całej audycji "Puls Trójki, 27 października 2011".
Audycji "Puls Trójki" można słuchać od poniedziałku do piątku o 17.45. Zapraszamy.
(asz)