"Lud zawsze jest mądry i od wieków wie, jak odpowiadać na kompletnie niedopuszczalne, prostackie wypowiedzi „niedopolityków” w rodzaju nieszanownego szefa parlamentu Węgier: He who is guilty is the one that has much to say (Winny zawsze ma najwięcej do powiedzenia); Osła poznasz po dźwiękach, a głupiego po trajkocie; Język długi, rozum krótki"– napisał Sybiha na Facebooku.
Oświadczył też, że chciałby usłyszeć opinię Koevera na temat spalenia ludzi żywcem przez węgierskich faszystów w wiosce Koriukówka w obwodzie czernihowskim. Nawiązał w ten sposób do masakry dokonanej tam w marcu 1943 roku przez oddziały SS.
Koever powiedział w sobotę w wywiadzie dla węgierskiej telewizji Hir TV, że świat ze zdumieniem obserwuje zachowanie ukraińskiego prezydenta, a on sam nie przypomina sobie, by kraj potrzebujący pomocy mówił do przywódcy innego państwa takim tonem jak Zełenski do Węgier czy do kanclerza Niemiec.
- Zwykle ten, kto potrzebuje pomocy, uprzejmie prosi, oczywiście uparcie i wytrwale, ale tylko prosi, a nigdy nie wymaga, a tym bardziej nie grozi. Grozi się zwykle wrogom, rzadko temu, kogo chce się mieć za przyjaciela. Jest tu jakiś osobisty problem psychiczny, z którym nie wiem, co począć - oznajmił Koever.
Dodał, że po wojnie Węgrzy z ukraińskiego Zakarpacia powinni "bardzo uważać, żeby komuś przypadkiem pod pretekstem większych problemów nie przyszło do głowy rozwiązać kwestii węgierskiej mniejszości, węgierskiej społeczności".
PAP/dad