Liubajevas oświadczył, że Litwa przygotowuje się na możliwość potencjalnych prowokacji. - W tej chwili sytuacja na granicy z Białorusią i Rosją jest stabilna. Możliwość prowokacji jest jednak duża" - zaznaczył szef litewskich pograniczników. - Monitorujemy sytuację i wymieniamy się informacjami z naszymi sąsiadami i pozostajemy w stałym kontakcie z służbami wywiadowczymi - dodał Rustamas Liubajevas. Przypomniał, że Litwa ma obecnie duże doświadczenie związane z ochroną pogranicza, które zdobyła w ciągu ostatnich dwóch lat, co związane jest z potokiem nielegalnych migrantów wysyłanych przez reżim Aleksandra Łukaszenki. W jego opinii zamknięcie dwóch przejść granicznych z Białorusią przyczyni się do wzmocnienia sytuacji bezpieczeństwa na granicy.
W odniesieniu do obecności najemników z Grupy Wagnera na Białorusi Liubajevas powiedział, że plany związane z bezpieczeństwem kraju zostały już w pełni doprecyzowane oraz dostosowane do sytuacji. Litwa w krótkim czasie w razie potrzeby będzie mogła na granicy rozmieścić policjantów oraz żołnierzy litewskiego wojska. W planach jest też zwiększenie liczby strażników granicznych.
W ubiegłym tygodniu litewskie władze poinformowały, że planują zamknąć dwa z sześciu przejść granicznych z Białorusią. Prezydent Litwy Gitanas Nauseda w czwartek podczas spotkania w Suwałkach z premierem Polski Mateuszem Morawieckim, powiedział, że jeśli sytuacja bezpieczeństwa z powodu działań wagnerowców będzie się pogarszać, to Wilno, Warszawa i Ryga powinny być przygotowane na ewentualne zamknięcie granicy z Białorusią.
IAR/dad