Za swoje reportaże o Rosji Hubert Seipel odebrał wiele prestiżowych nagród. Dziennik "Bild" podkreśla, że jego materiały zawsze były opracowane w sposób "tendencyjny, a niekiedy nawet wyraźnie stronniczy". "Gorzej, że latami inkasował za to w Moskwie pokaźne apanaże" - napisano w artykule.
"Jest rok 2012. Putin jawnie łamie konstytucję, albowiem już po raz trzeci chce zostać prezydentem Rosji. O jego zbrodniach milczy niejaki Hubert Seipel, błędnie nazywany dziennikarzem, który w swoich książkach o dyktatorze skrzętnie pomija jego zbrodnie. Jak się okazuje, robił to nie tylko za pieniądze niemieckiego podatnika" - czytamy w "Bildzie".
00:55 12664347_1.mp3 Niemieccy politycy oburzeni zachowaniem proputinowskiego dziennikarza ARD. Materiał Wojciecha Osińskiego (IAR)
Tygodnik "Der Spiegel" wskazuje, że peany dziennikarza ARD na cześć Putina "roją się od przekłamań, nadużyć, a nawet historycznych nonsensów".
Oburzenia nie kryją także niemieccy politycy. - Seipel nauczył się kilka łatwych do wkucia formułek marksizmu, dzięki którym jeszcze dziś usprawiedliwia i wyjaśnia sobie zachowanie Putina - mówi Polskiemu Radiu były polityk SPD Thilo Sarrazin.
IAR/dad