Brukselska korespondentka Polskiego Radia Beata Płomecka jako pierwsza informowała o szczegółach pakietu. Teraz poprosiła ekspertkę PISM Elżbietę Kacę o komentarz do propozycji nałożenia sankcji na diamenty, LGP i aluminium z Rosji. - One mogą przynieść szacunkowo straty Rosji rzędu kilku miliardów euro rocznie, o ile rosyjskie władze nie zdołają przekierować eksportu tych surowców do państw, które nie stosują sankcji. Jeśli chodzi o gaz płynący z Rosji do Unii Europejskiej, to akurat LPG ma najmniejsze znacznie pod katem dochodów rosyjskiego budżetu. W ubiegłym roku Unia Europejska zaimportowała ten surowiec z Rosji w wysokości jedynie około miliarda euro - powiedziała ekspertka PISM. Jej zdaniem jest duża szansa na przyjęcie embarga na rosyjskie LPG, bo zaproponowały je Polska i kraje bałtyckie, które w ubiegłym roku odpowiadały za 80 procent całego unijnego importu tego surowca z Rosji. Choć - dodała - można się spodziewać, że niektóre kraje - jak na przykład Węgry - będą chciały wyłączeń spod tego embarga.
Zwróciła też uwagę, że mimo iż zależność Unii od rosyjskich surowców energetycznych drastycznie spadła po inwazji, to do tej pory europejskie sankcje nie objęły importu gazu w tym LNG i ropy sprowadzanej droga lądową. - Patrząc na dane od stycznia do połowy listopada, Unia Europejska jest trzecim najważniejszym importerem rosyjskich paliw kopalnych po Chinach i Indiach, przekazując do rosyjskiego budżetu kilkadziesiąt miliardów euro - podkreśliła.
Ostatni raz Unia Europejska nałożyła sankcje na Rosję pod koniec czerwca. Jest oczekiwanie, że dwunasty pakiet restrykcji zostanie przyjęty przed Świętami.
IAR/dad