W ciągu roku od rosyjskiej inwazji na Ukrainę dobowy strumień rosyjskiego gazu sprowadzanego do UE gazociągami zmniejszył się aż sześciokrotnie. Warto zauważyć, że mimo wzrostu importu gazu, w tym LNG, do UE o 37 proc. w latach 2014-2021, skala redukcji w ciągu roku od inwazji jest znacząca.
Polska, będąca jednym z państw najbardziej zależnych od rosyjskich dostaw, zdołała w największym stopniu ograniczyć tę zależność. Redukcja importu gazu z Rosji o 14 proc. w latach 2014-2021 oraz jego całkowite wyeliminowanie w I kwartale 2023 roku to znaczący sukces.
Nowe wyzwania
Mimo osiągniętych sukcesów przed Unią Europejską stoją nowe wyzwania. Wzrastająca konkurencja o zasoby może doprowadzić do dalszych ograniczeń dostaw, a nawet ich całkowitego wstrzymania. Istotnym punktem do dalszego zabezpieczenia regionu jest rozbudowa infrastruktury gazowej.
Odwrót od rosyjskiego gazu
Import rosyjskiego gazu do Europy, łącznie z LNG, spadł w 2022 roku o imponujące 52 proc. Państwa członkowskie zabezpieczyły się przed ewentualnymi brakami, zwiększając swoje zapasy magazynowe o 56 proc. Dywersyfikacja dostaw odegrała kluczową rolę - stanowiła 46 proc. całkowitej zastępowanej ilości gazu z Rosji.
Szczególną rolę w tej transformacji odegrał wzrost importu LNG, głównie z USA, który stanowił 42 proc. całego importu LNG. Bez tego wzrostu redukcja zużycia gazu w UE musiałaby być znacznie większa - o 88 proc. zamiast 13 proc. Redukcję zużycia wspierała także ogólna redukcja konsumpcji, zwłaszcza w sektorze przemysłowym, który odpowiadał za 65 proc. całkowitej redukcji.
W tym kontekście terminale LNG stanowią najważniejszy element, pozwalając na elastyczne dostosowanie do zmieniających się warunków rynkowych. Rozwój infrastruktury LNG w Europie Centralnej w latach 2023-2028 staje się kluczowym horyzontem czasowym dla wyjścia UE z energetycznego kryzysu.
Inwestycje w nowoczesne technologie oraz współpraca państw członkowskich w rozbudowie infrastruktury gazowej są niezbędne dla zapewnienia stabilności i niezależności energetycznej regionu w obliczu dynamicznie zmieniającego się krajobrazu geopolitycznego.
PR24/IAR/ho