Amerykanin publikuje w internecie filmy pokazujące kolejne osiągnięcia ukraińskiej armii. Niszczony jest rosyjski sprzęt i eliminowani są kolejni rosyjscy żołnierze. 24 marca minął dokładnie miesiąc, od kiedy Rosja bezpodstawnie zaatakowała Ukrainę.
47-latek pojawił się w Kijowie już na początku marca. Odpowiedział w ten sposób na apel prezydenta Wołodymyra Zełenskiego, który wezwał ochotników z całego świata, by pomogli bronić jego kraju. Od tamtej pory Vasquez wspiera zaatakowany naród.
Weteran z Iraku
Jak informuje Daily Mail, Amerykanin jest weteranem wojennych, a swoją służbę odbył w Iraku (dwie tury) i w Afganistanie. Prywatnie ma żonę i czwórkę dzieci. Żona mężczyzny w rozmowie z brytyjskim portalem opowiedziała, jak wyglądało ogłoszenie przez James'a wyjazdu do Kijowa.
- Śmiało, tylko pamiętaj, żeby wrócić do domu – wspomina swoją odpowiedź pani Tina. – To właśnie musi zrobić, a ja muszę go wspierać – zaznaczyła. Para jest małżeństwem od siedmiu lat i mieszka w stanie Connecticut.
Dodała, że jest dumna z męża. - On jest moim bohaterem. Poznał wielu wspaniałych ludzi na Ukrainie - przyznała. Choć podkreśliła, że gdy próbuje się do niego dodzwonić (a nie zawsze jest to łatwe), a James nie odbiera, bardzo mocno się stresuje i martwi.
W czwartek (24 marca) James Vasquez udostęnił za pośrednictwem Twittera nagranie. Widać na nim zniszczony rosyjski sprzęt wojskowy. Podkreślił przy tym, że okupowana przez agresora wioska została wyzwolona. Jego filmy tylko na Twitterze mają po kilkaset tysięcy wyświetleń.
PR24/dad