Doniesienia bazują na obserwacjach trasy wojskowego pociągu, który należy do sił odpowiedzialnych za obsługę i wykorzystanie broni jądrowej i ma kierować się w stronę Ukrainy.
"Gest ten ma być sygnałem gotowości i desperacji Rosji w kontekście eskalacji konfliktu z Ukrainą i sygnałem do państw NATO, że Putin nie żartuje w swojej wojennej retoryce" - czytamy.
Eksperci cytowani przez gazetę wskazują, że do próby mogłoby dojść na Morzu Czarnym. Detonacja na lądzie w pobliżu granicy mogłaby się wiązać ze stratami również po rosyjskiej stronie.
Atomowy blef?
Rosja jak zwykle wszystkiego się wypiera, a rzecznik Kremla zasłania się "nuklearną retoryką Zachodu".
Władimir Putin w swoim ostatnim wystąpieniu do narodu zapewniał, że gdy mówi o wykorzystaniu wszystkich środków do obrony Rosji, to nie blefuje.
Nieopłacalny atak
Jak podała stacja CNN, administracja USA opracowuje odpowiedzi na szereg nuklearnych scenariuszy na Ukrainie, do których może posunąć się Rosja: od użycia taktycznej broni jądrowej, po atak na elektrownię atomową.
Generał Roman Polko na antenie Polskiego Radia 24 mówił, że "Putinowi w żaden sposób nie opłaca się użycie broni jądrowej". Jak tłumaczył, nie przyniesie to Putinowi militarnej korzyści, a w ten sposób zyskałby wrogów wśród państw, które dziś są neutralne czy nawet sympatyzują z Rosją.
BiznesAlert/PolskieRadio24.pl/dad