Rosyjskie media państwowe poinformowały wczoraj, że do batalionu ochotniczego "Bohdan Chmielnicki" zrekrutowano ok. 70 ukraińskich jenców wojennych z różnych rosyjskich kolonii karnych. Grupa miała rozpocząć szkolenie, a po jego zakończeniu ma zostać wysłana na front.
Instytut Badań nad Wojną podkreśla, że zmuszanie jeńców wojennych do walki byłoby pogwałceniem Konwencji Genewskiej o jeńcach wojennych, która stanowi, że "żaden jeniec wojenny nie może być w żadnym momencie wysyłany ani przetrzymywany na obszarach, gdzie mógłby być narażony na ostrzał" oraz nie może być "zatrudniany do pracy o charakterze niezdrowym lub niebezpiecznym".
Sytuacja na froncie
Rosjanie od ponad dwóch tygodni intensywnie, ale bezskutecznie nacierają na Awdijiwkę - miasto znajdujące się nieopodal Doniecka. W piątek służby prasowe prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego przekazały, że rosyjskie straty osobowe w walkach wokół Awdijiwki równe są jednej brygadzie wojsk.
Zełenski o stratach Rosjan poinformował w rozmowie telefonicznej z premierem Wielkiej Brytanii Rishim Sunakiem. Nie uściślił jednak dokładnie, o ilu żołnierzach jest mowa. Brygada w rosyjskiej armii może liczyć od 2 do 4 tys. wojskowych.
Według najnowszych amerykańskich szacunków - Rosjanie, oprócz strat w ludziach stracili także ponad 120 pojazdów opancerzonych. Mimo niepowodzeń Rosjanie próbują okrążyć Awdijiwkę z północy i południa, jednak - jak wyjaśnia szef wojskowej administracji Awdijiwki Witalij Barabasz - wszystkie ich ataki są odpierane, a Ukraińcy utrzymują pozycje.
IAR/PAP/ho