Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PR dla Zagranicy
Dariusz Adamski 22.12.2023

Strzelanina w Pradze. Premier Donald Tusk: drodzy czescy przyjaciele, wszyscy Polacy są z wami

Jestem zszokowany tragicznymi wydarzeniami, które miały miejsce w czwartek w Pradze. Drodzy czescy przyjaciele, wszyscy Polacy są z wami w tym bardzo smutnym czasie - napisał premier Donald Tusk do szefa czeskiego rządu Petra Fiali, odnosząc się do tragicznej strzelaniny w Pradze.

W czwartek na Wydziale Filozoficznym Uniwersytetu Karola w Pradze doszło do strzelaniny.

"Jestem zszokowany tragicznymi wydarzeniami, które miały miejsce wczoraj w Pradze. Drodzy czescy przyjaciele, wszyscy Polacy są z Wami w tym bardzo smutnym czasie" - napisał w mediach społecznościowych premier Donald Tusk, zwracając się do szefa czeskiego rządu.

Wśród ofiar nie ma Polaków

Tymczasem rzecznik Ministerstwa Spraw Zagranicznych Paweł Wroński poinformował, że wśród ofiar zamachu w Pradze nie ma Polaków.

W czwartkowej strzelaninie na uniwersytecie w Pradze napastnik zabił 14 osób, a następnie popełnił samobójstwo. Służby zidentyfikowały wszystkie ofiary zamachowca, a obecnie badane są motywy jego działań.

Paweł Wroński podczas konferencji zapewnił, że wśród ofiar tragedii nie zidentyfikowano Polaków. - Wśród ofiar, a także osób, które są poszukiwane jako ewentualnie możliwe ofiary, nie ma osób z nazwiskami polskimi. To jest informacja od czeskiej policji na dziś. Są tam obcokrajowcy, ale nie ma Polaków - powiedział.

Strzelanina w Pradze. 15 osób nie żyje

W czwartek 24-letni mężczyzna otworzył ogień do wykładowców i studentów na Uniwersytecie Karola w Pradze (Czechy). Zamachowiec, który wcześniej zastrzelił swojego ojca, na uczelni zabił 14 osób i ranił 25 innych. Strzelec zginął podczas akcji policji. W związku z tragedią czeski rząd 23 grudnia ogłosił dniem żałoby narodowej.

Strzelanina rozpoczęła się ok. godz. 15 w czwartek w budynku Wydziału Filozofii Uniwersytetu Karola przy placu Jana Palacha w centrum czeskiej stolicy. Sprawca otworzył ogień na korytarzach i w salach wykładowych budynku, podczas gdy pracownicy i studenci używali mebli do barykadowania się w poszczególnych salach.


PAP/IAR/dad