Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR
Dariusz Adamski 10.01.2020

Wiceszef MSZ: uchwała Sejmu jednogłośnym sprzeciwem wobec fałszowania historii

Nie sądzę, aby te wypowiedzi wymagały komentarza - stwierdził w piątek wiceszef MSZ Szymon Szynkowski vel Sęk pytany o wypowiedź rzecznik rosyjskiego MSZ o przyjętej w czwartek przez Sejm uchwale. Uchwała ta - podkreślił - jest wyrazem jednogłośnego sprzeciwu wobec prób fałszowania historii. 

Sejm w uchwale, przyjętej przez aklamację, potępił "prowokacyjne i niezgodne z prawdą wypowiedzi przedstawicieli najwyższych władz Federacji Rosyjskiej próbujących obciążać Polskę odpowiedzialnością za wybuch II wojny światowej".

Rzeczniczka rosyjskiego MSZ Maria Zacharowa stwierdziła w czwartek, że uchwała polskiego Sejmu tworzy wrażenie, że "jak w czasach inkwizycji" naukę uznano za herezję, a "zwolenników faktów historycznych Sejm oskarżył o czary". "Właśnie tak ideologia zwycięża nad prawdą" - napisała Zacharowa na swoim koncie na Facebooku. Dodała, że "prawda została utrwalona przez trybunał w Norymberdze". "Jeśli polski Sejm wątpi w jego decyzje, to trzeba to zadeklarować. Istnieje kwalifikacja dla tego rodzaju podejścia: jest to rewizja rezultatów II wojny światowej" - napisała rzeczniczka.

Ustawa - sprzeciwem

Szynkowski vel Sęk pytany na piątkowej konferencji prasowej o słowa Zacharowej zaznaczył, że uchwała została przez Sejm przyjęta przez aklamację i jest wyrazem jednogłośnego sprzeciwu "parlamentu wobec prób fałszowania historii".

MSZ - podkreślił wiceminister - "z dużą satysfakcją przyjmuje to, że wszystkie siły polityczne zdecydowały się w tej uchwale, przyjętej przez aklamację, dać zdecydowany odpór tego rodzaju fałszowaniu narracji". - I nie sądzę, żeby w związku z tym wymagały te wypowiedzi komentarza - dodał. - Stanowisko Polski, wspierane głosem wszystkich frakcji reprezentowanych w Sejmie, jest w tej sprawie oczywiste - oświadczył Szynkowski vel Sęk.

Stanowcze stanowisko Sejmu

W uchwale Sejmu podkreślono, że "wielkości narodu oraz stosunków między państwami nie można budować na kłamstwie i fałszowaniu historii". "Dlatego Sejm Rzeczypospolitej Polskiej jest zobowiązany przypomnieć, że do wybuchu II wojny światowej doprowadziły dwa ówczesne mocarstwa totalitarne: hitlerowskie Niemcy i stalinowski Związek Sowiecki" - głosi uchwała.

Przypomniano w niej, że po zawarciu 23 sierpnia 1939 roku w Moskwie "haniebnego paktu Ribbentrop-Mołotow" pierwszymi ofiarami obu totalitaryzmów były Polska i państwa Europy Środkowo-Wschodniej. "Wojna spowodowała śmierć dziesiątek milionów ludzi, powstanie w Europie nazistowskich obozów koncentracyjnych i Holocaust - jedną z największych zbrodni w dziejach ludzkości. Nie kwestionuje się, że narody Związku Sowieckiego poniosły ofiary w walce z III Rzeszą, niestety nie przyniosło to państwom Europy Środkowo-Wschodniej niepodległości i suwerenności, a ich mieszkańcom - poszanowania praw człowieka" - czytamy w uchwale. Jak zaznaczono, sowiecki totalitaryzm zwracał się też przeciw własnym obywatelom, wśród których byli Rosjanie.

Nie ma zgody na fałszerstwa

"Sejm Rzeczypospolitej Polskiej nie godzi się na powrót do imperialnych fałszerstw, które cofają dialog historyczny władz Rosji z innymi narodami. Sejm Rzeczypospolitej Polskiej składa hołd ofiarom nazistowskiego i sowieckiego totalitaryzmu i wyraża pragnienie, żeby historia ich męczeństwa nigdy nie była fałszowana i traktowana instrumentalnie" - podkreślono w uchwale.

Sejm zaapelował też "o wspólną refleksję nad zasadami budowania stosunków międzynarodowych, które powinny być podstawą wzajemnego szacunku, partnerstwa i dobrego sąsiedztwa"

Fałszerstwa Putina

19 grudnia ub.r. prezydent Rosji Władimir Putin wystąpił na dorocznej konferencji prasowej dla mediów rosyjskich i zagranicznych. Skrytykował przyjętą we wrześniu rezolucję Parlamentu Europejskiego dotyczącą wybuchu II wojny światowej. Oświadczył, że stawianie na jednej płaszczyźnie ZSRR i Niemiec hitlerowskich jest "szczytem cynizmu". - Totalitaryzm zasługuje na potępienie (...), można potępiać dowolnie stalinizm i ogółem totalitaryzm (...), nasz naród najbardziej ucierpiał z jego powodu, ale porównywanie stalinizmu i Niemiec faszystowskich świadczy o nieznajomości historii - oświadczył.

Według rosyjskiego prezydenta Józef Stalin "nie splamił się bezpośrednimi kontaktami" z Adolfem Hitlerem, a ZSRR jako ostatnie państwo podpisało z Niemcami hitlerowskimi pakt o nieagresji. Odnosząc się do tajnych protokołów tego paktu, których konsekwencją był rozbiór Polski, Putin oznajmił, że Polska "sama wzięła udział w rozbiorze Czechosłowacji", a wojska sowieckie wkroczyły do Polski (17 września 1939 roku - przyp.red.) "po tym, jak polski rząd utracił kontrolę nad swoimi siłami zbrojnymi" i opuścił kraj. - Nie było o tym z kim rozmawiać - oświadczył.

Dzień później Putin ponownie skrytykował rezolucję PE na temat II wojny światowej; wyraził ocenę, że przyczyną II wojny światowej był nie pakt Ribbentrop-Mołotow, a pakt monachijski. Podkreślił szczególnie wykorzystanie przez Polskę układu monachijskiego do realizacji roszczeń terytorialnych dotyczących Zaolzia.

24 grudnia Putin krytykował przedwojennego polskiego ambasadora w Niemczech Józefa Lipskiego, który - według rosyjskiego prezydenta - miał obiecywać postawienie w Warszawie pomnika Hitlerowi, jeśli wysłałby on polskich Żydów na zagładę do Afryki.


PAP/IAR/dad