Zdaniem policji, fetowanie sukcesu przebiega spokojnie, ale zakopiańczycy muszą się spodziewać głośnej nocy.
- Fani skoków narciarskich to zupełnie inna kategoria kibiców, są kulturalni i w miłej atmosferze potrafią świętować sukces swoich idoli - powiedział rzecznik zakopiańskiej policji Kazimierz Pietruch. Dodał, że w poprzednich latach po zawodach na Wielkiej Krokwi nigdy nie dochodziło do zamieszek czy też innych incydentów.
Trybuny stadionu w doskonałych nastrojach opuściło wieczorem ok. 16 tys. osób w biało-czerwonych barwach. Większość z nich udała się na Krupówki, by tam do rana fetować sukces Stocha w karczmach, barach czy restauracjach. Na ulicach słychać trąbki i okrzyki.
- Mamy następcę Adama Małysza! Pojedziemy za nim wszędzie! - wykrzykiwała na deptaku grupa kibiców z Warszawy.
Stoch triumfował po raz pierwszy na Wielkiej Krokwi 23 stycznia minionego roku. Była to wówczas jego pierwsza wygrana w konkursie Pucharu Świata. W piątek zwyciężył pod Giewontem po raz drugi.
man